Wykłady na uczelni są ważne, także z punktu widzenia zarządzania miastem - mówi prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz, gość radiowej Jedynki. Wtorkowa "Rzeczpospolita" napisała, że stołeczna prezydent zarobiła w ubiegłym roku 262 tysiące złotych, z czego 74 tysiące z wykładów na uczelni.

Pytana o opinię na temat etyki funkcjonującego systemu i tego, że niemal 30 procent jej rocznych zarobków nie pochodzi z Ratusza, prezydent nie odpowiedziała wprost. Gronkiewicz-Waltz tłumaczyła w radiowej Jedynce, że kontakt z młodzieżą jest dla niej istotny. W ciągu tygodnia ma sześć godzin wykładów z prawa bankowego na jednej z uczelni. Wcześniej zdarzało jej się też prowadzić zajęcia z obszaru dotyczącego funkcjonowania samorządu. Jak dodała, wykłady dla studentów prowadzi już od 8 lat. Zrezygnowała z nich tylko wtedy gdy pracowała w EBOR-ze w Londynie.



Prezydent Warszawy przekonywała, że jako była szefowa NBP i pracownik EBOR jest kompetentna w tematyce prawa bankowego. Takie wykłady są dla niej też ważne z punktu widzenia zarządzania miastem. Tym bardziej, że ma kontakt z młodzieżą - również taką, która przyjeżdża do stolicy i osiedla się tu. Prezydent przyznała, że wiele pytań od studentów dotyczy właśnie Warszawy.



Według "Rzeczpospolitej", jako prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz zarobiła w ubiegłym roku 160 tysięcy złotych, co stanowiło 60 procent jej ogólnych dochodów. Dla porównania, Jacek Majchrowski zarobił 440 tysięcy złotych, ale tylko 1/3 tej kwoty to wynagrodzenie z tytułu pełnienia funkcji prezydenta Krakowa.