Chiny chcą gwarancji, że w przyszłości żaden chiński dysydent nie otrzyma pokojowej Nagrody Nobla. Ma to być warunek odmrożenie stosunków handlowych i dyplomatycznych między Pekinem a Oslo.

Takie nieoficjalne żądanie pod adresem norweskiego rządu przedstawił szef chińskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych profesor Cui Hongjian. Jego zdaniem norweskie władze winny powstrzymać się też od kontaktów z obecnymi laureatami Nobla będącymi przeciwnikami rządu w Pekinie. Chodzi tu głównie o duchowego przywódcę Tybetańczyków, Dalajlamę, a także o uwięzionego bojownika o prawa człowieka Liu Xiaobo, laureata Nobla z 2010 r.

To właśnie przyznany mu przez norweski Komitet Noblowski pokojowy laur spowodował niemal zerwanie stosunków z Norwegią przez rząd chiński.

Wypowiedź zbliżonego do władz w Pekinie profesora Hongjiana jest związana z wizytą w Norwegii Dalajlamy. Odwiedzi on Oslo 7 maja, w 25. rocznicę otrzymania pokojowego Nobla.
Choć norweskie władze starają się pomniejszyć znaczenie wypowiedzi chińskiego profesora, to równocześnie wiadomo, że z Dalajlamą nie spotkają się ani przedstawiciele norweskiego parlamentu, ani rządu. Jednocześnie media informują o poufnych obradach chińskich i norweskich grup roboczych pracujących nad ponowną "normalizacją stosunków" między obydwoma krajami.