Dwa i pół miliona Rosjan wzięło udział w pierwszomajowych demonstracjach. Po raz pierwszy w historii Federacji Rosyjskiej pochód z okazji święta ludzi pracy przeszedł przez Plac Czerwony.

Również pierwszy raz od upadku Związku Radzieckiego w trakcie pochodu zorganizowanego w Sewastopolu na Krymie, tysiące ludzi niosło trójkolorowe flagi Rosji.

We wszystkich rosyjskich miastach, gdzie odbywały się pierwszomajowe demonstracje wznoszono hasła solidarności z południowo - wschodnią Ukrainą. Władze w Kijowie nazywano „reżimem, który chodzi na pasku Stanów Zjednoczonych” i domagano się wyprowadzenia ukraińskich wojsk z zagłębia Donieckiego.

Najliczniejszy pochód przemaszerował przez Plac Czerwony w Moskwie. Wzięło w nim udział ponad 100 tysięcy osób.

Nie mniej liczne demonstracje zorganizowano w miastach anektowanego Krymu. „W ciągu 23 lat pierwszy raz widzę takie morze ludzi. Przepełnia mnie szczęście, że znowu jesteśmy z Rosją” - przekonywała kombatantka z Sewastopola. W stolicy samozwańczej Republiki Krymu - Symferopolu, z flagami Rosji wyszło na ulice około 120 tysięcy osób.