Premier odpowiada na zarzuty Pawła Piskorskiego. Donald Tusk powiedział dziennikarzom, że nigdy nie brał żadnej pożyczki od CDU. Dodał, że wszystkie oskarżenia Piskorskiego pod jego adresem są nieprawdziwe. "Nie brałem żadnej pożyczki od CDU. Nigdy - ani jako szef KLD, ani jako zwykły obywatel, ani później, jako lider Platformy Obywatelskiej" - powiedział.

Donald Tusk podkreślił, że w jego opinii Paweł Piskorski jest osobą niewiarygodną. "Wiarygodność Piskorskiego nie różni się niczym od wiarygodności jego oświadczeń majątkowych. I ta wiarygodność w tych wypowiedziach, na które powołuje się tygodnik "Wprost", jest też klasycznym przypadkiem pomieszania prawdy, insynuacji i zwykłego kłamstwa" - powiedział.

Tusk podkreślił, że nie może pójść na drogę sądową w trybie wyborczym z Piskorskim lub szefem Twojego Ruchu Januszem Palikotem, gdyż nie ma przepisów, które to umożliwiają.

O oskarżeniach Pawła Piskorskiego pod adresem Donalda Tuska przeczytasz tu >>

"Tryb wyborczy dotyczy kandydatów. Ja nie kandyduję w tych wyborach" - podkreślił.

Premier powiedział, że o dalszym postępowaniu zdecyduje po lekturze książki Piskorskiego. Zastrzegł jednak, że ewentualne kroki prawne mogą zostać podjęte po zakończeniu kampanii wyborczej.Paweł Piskorski twierdzi, że Kongres Liberalno-Demokratyczny, którego liderem na początku lat 90. był obecny premier Donald Tusk, przyjmował pomoc finansową od niemieckich chadeków. Nie chciał jednak ujawnić, który z polityków CDU miał dawać pieniądze KLD. Twierdzenia Piskorskiego opublikował tygodnik "Wprost", który przytacza fragmenty książki pt. "Między nami Liberałami" - wywiadu-rzeki przeprowadzonego przez dziennikarza Michała Majewskiego.