Po 27 kwietna na terytorium Syrii nie będzie już broni chemicznej. Poinformowało o tym publiczne radio duńskie, opierając się między innymi na informacjach dowództwa duńskich oddziałów, organizujących wywóz syryjskiego arsenału chemicznego. Do dzisiejszego dnia udało się już wywieść z Syrii ponad 80 proc zapasów broni chemicznej i materiałów służących do jej produkcji.

Chemikalia używane do wytwarzania broni chemicznej zostaną przetransportowane do Wielkiej Brytanii, Niemiec, Stanów Zjednoczonych i Finlandii, gdzie będą utylizowane przez wyspecjalizowane firmy. Gotowa broń będzie zaś niszczona na pokładzie amerykańskiego statku "Cape Ray", na którym zainstalowano specjalną aparaturę. Proces utylizacji prowadzony będzie na wodach międzynarodowych Morza Śródziemnego, z dala od brzegów.

Jak oświadczyła koordynator całej tej operacji z ramienia ONZ i Organizacji do spraw Zakazu Broni Chemicznej Sigrid Kaag, rządowi w Damaszku pozostało jeszcze zniszczenie pustych pojemników po gazie musztardowym, kilku instalacji produkcyjnych oraz magazynów, w których tę broń przechowywano. Musi to nastąpić do 30 czerwca i wszystko wskazuje na to, że termin ten zostanie zrealizowany.

W operacji wywozu syryjskiej broni chemicznej uczestniczyły dwa statki transportowe - duński "Arka Futura" oraz norweski "Taiko". Ich działania ochraniały okręty wojenne Danii i Norwegii. Bezpieczeństwo całej operacji zapewniały też okręty wojenne Chin, Rosji i Wielkiej Brytanii.