Państwowe, oficjalne uroczystości rocznicy katastrofy pod Smoleńskiem odbywają się na Powązkach. Osobne uroczystości organizuje PiS. Katastrofę uczczono także w Rosji, na miejscu tragedii.

Pod Smoleńskiem zakończyły się obchody 4. rocznicy katastrofy samolotu prezydenckiego TU-154M. Wzięli w nich udział dyplomaci z naszej ambasady w Moskwie, na czele z Wojciechem Zajączkowskim Ambasadorem Polski w Rosji, członkowie delegacji Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa, a także przedstawiciele lokalnych rosyjskich władz i Polacy ze Smoleńska.

Na miejscu katastrofy samolotu odmówiono modlitwy - katolicką i prawosławną, a następnie złożono wieńce i kwiaty oraz zapalono znicze. Po zakończeniu uroczystości na miejscu katastrofy zebrani udali się do pobliskiego Katynia - miejsca zbrodni radzieckiego NKWD na polskich oficerach. Tam odwiedzą najpierw rosyjską część cmentarza, po czym wezmą udział we mszy na Polskim Cmentarzu Wojennym.

Jak informuje korespondent Polskiego Radia, teren wokół miejsca katastrofy jest jest na ogół zadbany. Spłonęła natomiast stara trawa, która wyrosła na miejscu tragedii TU-154M oraz na przyległych terenach. Na razie nie wiadomo czy był to efekt samozapłonu czy wypalania okolicznych traw praktykowany na wiosnę przez miejscową ludność. Jednocześnie widać, że miejsce katastrofy jest odwiedzane przez Polaków. Do symbolicznego kamienia upamiętniającego ofiary tragedii przymocowane są dwie biało-czerwone flagi. Widoczne są tam też wieńce i kwiaty. W pobliżu siatki ogradzającej miejsce katastrofy stoi kilka drewnianych krzyży.

Premier Tusk wziął udział w uroczystościach na Powązkach. / PAP / Radek Pietruszka

Obchody w Warszawie

Marszałkowie Sejmu i Senatu wspólnie złożyli kwiaty pod tablicą smoleńską w Sejmie. W ten sposób Ewa Kopacz i Bogdan Borusewicz uczcili 4. rocznicę katastrofy Tu-154M. Na Cmentarzu Wojskowym na warszawskich Powązkach odbyły się uroczystości rocznicowe katastrofy pod Smoleńskiem. W krótkiej ceremonii wziął udział premier Donald Tusk. Na Powązkach nie było przemówień, ani wystąpień. Odmówiono modlitwę ekumeniczną, a w kwaterze smoleńskiej przed pomnikiem ofiar złożono kwiaty i zapalono znicze. Podczas uroczystości odczytano nazwiska wszystkich 96 ofiar katastrofy smoleńskiej. Uroczystości odbyły się z udziałem wojskowej asysty honorowej. Na zakończenie odegrano utwór "Cisza".

W kameralnej atmosferze prezydenckiej kaplicy Bronisław Komorowski z małżonką uczcili rocznicę katastrofy smoleńskiej. W żałobnej mszy świętej uczestniczyli ministrowie, pracownicy Kancelarii Prezydenta oraz część rodzin ofiar katastrofy. Modlitwie w kaplicy Pałacu Prezydenckiego przewodniczył kardynał Kazimierz Nycz. Metropolita warszawski w kazaniu zwrócił uwagę, że nie wszyscy - w sprawie tej katastrofy - mogą pytać o rzeczy najważniejsze. Kardynał zacytował najpierw Ewangelię świętego Jana: „Panie, gdybyś tu był, to by się to nie stało”. Później dodał, że Bóg rozumie takie słowa nawet, gdy padają one nawet cztery lata po tragedii. Rozumie też żal najbliższych ofiar do innych ludzi. „Takiego zarzutu i żalu nie mogą jednak wypowiadać inni” - mówił duchowny. Nie uściślił jednak, kogo ma na myśli. Wśród obecnych na mszy była między innymi wdowa po ostatnim Prezydencie RP na uchodźstwie Ryszardzie Kaczorowskim i wdowiec po posłance Jolancie Szymanek-Deresz. Po liturgii Bronisław Komorowski spotkał się z zebranymi.

W Kwaterze Smoleńskiej jest 28 grobów ofiar katastrofy prezydenckiego tupolewa. Wśród pochowanych na Powązkach są między innymi: generał Andrzej Błasik, gen. Franciszek Gągor, Grażyna Gęsicka, Przemysław Gosiewski, ppłk Robert Grzywna, Stefan Melak, Andrzej Przewoźnik, Sławomir Skrzypek, Władysław Stasiak, Aleksander Szczygło, Jolanta Szymanek-Deresz, Izabela Tomaszewska.

Jarosław Kaczyński oraz politycy jego partii złożyli kwiaty i zapalili znicze przed Pałacem Prezydenckim / PAP / Bartłomiej Zborowski

PiS organizuje swoje obchody. Prezes partii złożył wieniec pod Pałacem Prezydenckim. Tam też odbywa się wiec z udziałem sympatyków Prawa i Sprawiedliwości. W przemówieniu do uczestników wiecu ksiądz Zdzisław Tokarczuk - jak przed rokiem - mówił, że jego uczestnicy chcą pomnika ofiar katastrofy smoleńskiej. Dlatego dziś przyszli go "wydeptać". Ksiądz Tokarczuk dodał, że na razie takiego pomnika nie udaje się wywalczyć. Jak mówił, dziś zdaje się, że łatwiej byłoby postawić pomnik wrogowi, niż prezydentowi, "który całe swoje życie poświęcił ojczyźnie i zginął w takich okolicznościach". Ksiądz Tokarczuk apelował też do uczestników wiecu, by regularnie czcili pamięć ofiar i domagali się wyjaśnienia przyczyn katastrofy. Jak podkreślał, wielu z nich jest obrzucanych "współczesnymi kamieniami", czyli oszczerstwami. Jednak to nie powinno ich zniechęcać - dodał ksiądz Tokarczuk - bo - jak mówił Jezus - "prawda wyzwoli". Po uroczystości delegacja PiS z prezesem tej partii udała się na cmentarz na warszawskich Powązkach. Tam Jarosław Kaczyński złożył wieniec w kwaterze smoleńskiej.

Katastrofa smoleńska już na zawsze podzieliła nasze społeczeństwo - uważa psycholog społeczny profesor Janusz Czapiński. Zdaniem profesora, katastrofa w Smoleńsku będzie budzić kontrowersje przez wiele lat. Według Janusza Czapińskiego dobrym przykładem są spory o zasadność powstań narodowych. Katastrofa smoleńska stała się odpowiednikiem mitu narodowego. Nawet gdy wszystkie dowody będą świadczyły o tym, że był to wypadek, pewna grupa ludzi, według Janusza Czapińskiego, nie przestanie wierzyć w zamach lub spisek.