Jest małe, zimne i właśnie stało się najmłodszym znanym ciałem niebieskim w Układzie Słonecznym. Tajemniczy, podobny do planety karłowatej obiekt odkryli badacze z USA. Piszą o nim w tygodniku „Nature”.

Ma niewiele - ponad 400 kilometrów średnicy. Krąży wokół naszej gwiazdy znacznie dalej niż Pluton. Poruszając się po ekscentrycznej orbicie zbliża się do Słońca na 80 jednostek astronomicznych. To 80 razy więcej niż odległość Ziemi od Słońca.

Potrafi się jednak oddalić na ponad 450 jednostek astronomicznych; znajduje się więc w rejonie wewnętrznego obłoku Oorta - tłumaczył w rozmowie z tygodnikiem „Nature” jeden z odkrywców Scott Sheppard z waszyngtońskiego instytutu Carnegie. „Nie wiemy - powiedział - jak dokładnie wygląda, jest chyba lekko czerwonawy. Ponieważ krąży daleko od Słońca, zakładamy, że jest na nim sporo lodu” - dodał.

Odkryty dzięki teleskopom w Chile obiekt nazywa się roboczo 2012 VP113 i naukowcy zgadzają się, że trzeba mu nadać jakąś atrakcyjniejszą nazwę.