Premier podczas jednego popołudnia w Sejmie znalazł 180 mln zł na opiekunów dzieci niepełnosprawnych. W kolejce po podwyżki stają więc nauczyciele i mundurowi.
SLD zapowiedział zgłoszenie poprawki, która podwyższy świadczenia dla opiekunów niepełnosprawnych dzieci do wysokości minimalnej pensji nie od 2016 r., jak chce rząd, ale już od tego roku. Głosowanie w tej sprawie będzie pierwszym testem, na ile stabilna jest koalicja wobec żądań płacowych w kampanii wyborczej. – To maksimum tego, co możemy zrobić – mówił premier wczoraj po posiedzeniu rządu.
Jednak to będzie dopiero początek nacisku na rząd rozmaitych grup, które będą chciały przeforsować własne postulaty. O podwyżki na pewno będą walczyli nauczyciele. Jak się dowiedzieliśmy, ZNP wystąpi do Ministerstwa Edukacji Narodowej z wnioskiem o podwyżki wynagrodzeń nauczycieli w 2015 r. Jakiej wysokości miałaby być podwyżka, jeszcze nie wiadomo. Związkowcy naradzają się, jak podbić stawkę. Poprzednia podwyżka wynegocjowana w 2011 r. weszła w życie rok później i wyniosła 3,8 proc.
Koszt podobnej podwyżki, nawet gdyby weszła w życie 1 września i objęła ostatnie cztery miesiące roku, przekroczyłby 500 mln zł. A wyjściowa propozycja ZNP do negocjacji z rządem na pewno będzie sporo wyższa. – Rok 2015 byłby czwartym kolejnym rokiem bez wzrostu wynagrodzeń tej grupy zawodowej – uzasadnia żądanie rzeczniczka prasowa ZNP Magdalena Kaszulanis. Ale to argument, do którego może się odwołać wiele grup.

O podwyżkę będą zabiegały także inne działy budżetówki

Policja chce się powołać na obietnicę Donalda Tuska, w której premier zapowiedział możliwość takiej podwyżki w expose, o ile pozwoli na to sytuacja. – Będziemy występowali, by premier wywiązał się z zapowiedzi podwyżki o 300 zł w ostatnim roku tej kadencji i by zostało to uwzględnione w założeniach budżetowych na 2015 r. – zapowiada Andrzej Szary, przewodniczący wielkopolskiego zarządu Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego Policjantów. Koszt takiej podwyżki dla żołnierzy i policjantów to niemal 650 mln zł.
O podwyżkę będą zabiegały także inne działy budżetówki. Znaczna jej część ma fundusz płac zamrożony od 2008 r. Do pojedynku z rządem szykują się inne związki zawodowe. Będą chciały szybszego wzrostu płacy minimalnej i wyższej waloryzacji emerytur. Tegoroczna z powodu niskiej inflacji wyniosła 1,6 proc. Choć sprawiła, że wzrost emerytur nadążał za wzrostem płac szybciej niż w poprzednich latach, to procentowo i kwotowo była najniższa od lat.
Sojusznikiem rządu w tłumieniu apetytów na duży wzrost wydatków z budżetu może się okazać Bruksela. Polska cały czas jest w procedurze nadmiernego deficytu. Jeśli wydatki eksplodują, posypią się kary.