Prawo i Sprawiedliwość zaprezentowało swój nowy program. Przedstawił go podczas kongresu prezes tej partii, Jarosław Kaczyński.

PiS proponuje między innymi stworzenie programu tanich mieszkań pod wynajem, które mogłyby później przechodzić na własność. Jarosław Kaczyński zapowiedział także dotację 500 złotych dla małżeństw, spodziewających się drugiego, a w przypadku ubogich rodzin - pierwszego dziecka.

Politolog dr Rafał Chwedoruk z Uniwersytetu Warszawskiego uważa, że szeroki program PiS jest skierowany do dużych grup społecznych, niezadowolonych z rządu Donalda Tuska. Główna partia opozycyjna skierowała swoją ofertę do pracowników, ale także do małych i średnich przedsiębiorstw oraz świata kultury i nauki. "PiS chce w ten sposób stworzyć konfederację niezadowolonych" - ocena ekspert.

Na zapowiedzi prezesa PiS zareagował premier Tusk. Podczas wizyty w Opolu szef rządu oświadczył, że jest gotów stanąć do debaty z Jarosławem Kaczyńskim. W ocenie doktora Chwedoruka, Donald Tusk nadal próbuje "straszyć PiS-em". Ta taktyka służy polaryzacji sceny politycznej, ale nie wystarczy na pokonanie partii Jarosława Kaczyńskiego - stwierdził Chwedoruk. Zastrzegł jednak, że skuteczność takiej strategii wzrośnie przy niskiej frekwencji wyborczej.

"Przedstawiając nowy program PiS robi krok w dobrym kierunku' - ocenił z kolei profesor Wawrzyniec Konarski z Uniwersytetu Jagiellońskiego. Jego zdaniem pokazuje to, że partia Jarosława Kaczyńskiego na poważnie przygotowuje się do nadchodzącej serii wyborów.

Jak dodał politolog, pokazując nowy program PiS staje się partią racjonalną i przewidywalną, czego bardzo boi się Platforma Obywatelska. "Politykom PO dużo łatwiej jest straszyć PiS-em niż odnosić się do konkretnych propozycji politycznych. Partia Jarosława Kaczyńskiego zaczyna się zachowywać pragmatycznie, Donald Tusk będzie miał problem jeśli PiS przyjmie taką taktykę" - mówił prof. Konarski.

Według politologa, PiS słusznie zwraca uwagę na problemy, które w ostatnich latach były pomijane w debacie publicznej, ale też chce na przykład skłonić Polaków, którzy wyjechali z kraju, do powrotu. "To zły pomysł, który może się obrócić przeciwko PiS-owi, bo przecież były premier wywodzący się z tej partii - Kazimierz Marcinkiewicz- wielokrotnie wychwalał Polaków pracujących za granicą" - stwierdził politolog.

Nowy program PiS zakłada między innymi likwidację gimnazjów i przywrócenie czteroletniego liceum, zmniejszenie biurokracji, dotacje dla małżeństw spodziewających się kolejnych dzieci czy stworzenie programu tanich mieszkań dla młodych.