Chłopak przyszedł dziś do szkoły z bronią myśliwską swojego ojca. Jak twierdzą świadkowie, był wzburzony, ponieważ wcześniej pokłócił się z nauczycielem geografii. „Wbiegł do szkoły, wymierzył broń w ochroniarza i krzyknął: wpuszczaj, bo będę strzelał” - relacjonują świadkowie. Ochroniarz widząc broń próbował zatrzymać napastnika, ale bezskutecznie.
Gordiejew wszedł do klasy i zastrzelił nauczyciela geografii, biorąc jako zakładników 20 uczniów. Gdy na miejsce zdarzenia dotarli policjanci, chłopak ostrzelał ich z broni myśliwskiej, zabijając jednego z funkcjonariuszy i raniąc innego. W negocjacjach z napastnikiem pomagał jego ojciec. Gordiejew sam się poddał, wypuszczając wszystkich zakładników.
Wiadomo, że chłopak uczył się bardzo dobrze i nie sprawiał kłopotów wychowawczych. Psychologowie przypuszczają, że działał pod wpływem stresu.