Janusz Palikot apeluje do arcybiskupa Józefa Michalika o stawienie się w sądzie. Sprawa dotyczy homilii z 16 października ubiegłego roku, w której przewodniczący Komisji Episkopatu Polski miał wskazać winnymi pedofili „agresywne feministki” oraz rodziców decydujących się na rozwód.

Lider Twojego Ruchu powiedział, że ma nadzieję, iż abp. Michalik nie schowa się w Watykanie jak podejrzewany o pedofilię ksiądz Wesołowski, lecz będzie miał odwagę stanąć przed wymiarem sprawiedliwości. „Jest do tego, zgodnie z prawem zobowiązany” - dodał Palikot.

Polityk poinformował, że sprawę sądową z powództwa prywatnego wytoczyła arcybiskupowi Małgorzata Marenin, rozwódka samotnie wychowująca dziecko i jednocześnie feministka, która poczuła się obrażona słowami abp. Michalika.

Zgodnie z obowiązującym prawem pozwany nie może być reprezentowany przez pełnomocnika i powinien stawić się w sądzie osobiście. Natomiast sąd ma obowiązek wezwania stron do pojednania.

Małgorzata Marenin domaga się zadośćuczynienia w kwocie 2 tys. zł. Chce, aby ta kwota była wpłacona na konto Fundacji Centrum Praw Kobiet.

Za pomówienie artykuł 212 Kodeksu karnego przewiduje karę grzywny lub karę ograniczenia wolności.