Trzeba pogodzić się z decyzją o rozformowaniu dowództwa Marynarki Wojennej. Tak o reformie w polskim wojsku mówi dowódca Marynarki, admirał Tomasz Mathea.

1 stycznia straci on stanowisko, bo przestaną istnieć cztery odrębne dowództwa sił zbrojnych. W ich miejsce powstaną dwa sztaby: Generalny i Operacyjny. Również Marynarka Wojenna będzie zarządzana z Warszawy. Dziś w Porcie Wojennym w Gdyni odbyła się oficjalna uroczystość rozformowania Marynarki.

Dowódca Marynarki Wojennej, admirał Tomasz Mathea oświadczył, że w oczekiwaniu na dalsze propozycje pozostanie przez najbliższe pół roku w rezerwie kadrowej szefa MON. "Niełatwo pogodzić się z tym, że dowództwo Marynarki Wojennej, które wrosło w pejzaż Trójmiasta, przestaje istnieć.

Dopóki mogłem wyrażać odmienne zdanie, to to robiłem. Jednak gdy decyzje zostały już wydane, to jako oficer noszący mundur muszę się im podporzadkować" - zaznaczył admirał Mathea. Od nowego roku zarządzający Marynarką Dowódca Generalny, będzie miał do dyspozycji inspektorat Marynarki Wojennej w Warszawie.