Krzyż pozostanie na sali obrad Sejmu. Warszawski Sąd Apelacyjny uznał, że wisi tam legalnie i odrzucili wniosek Twojego Ruchu o usunięcie krzyża. Wyrok jest prawomocny.

W 1997 roku krzyż zawiesił pod osłoną nocy jeden z posłów Akcji Wyborczej Solidarność. Posłowie Twojego Ruchu twierdzili, że sejmowy krzyż wywiera presję światopoglądową na głosujących. Sąd pierwszej instancji oddalił w styczniu pozew, dziś oddalił też apelację.

Sędzia Edyta Jefimko w uzasadnieniu mówiła, że krzyż wiszący w Sejmie nie narusza dóbr osobistych takich jak wolność sumienia i wyznania. Podkreślała, że krzyż łaciński jest przede wszystkim symbolem religijnym, jednak w Polsce nie można pomijać znaczenia tego symbolu również jako symbolu kultury i tożsamości państwowej. Sędzia Jefimko podkreśliła, że dzisiejsze orzeczenie dotyczy konkretnego pozwu, nie rozstrzyga natomiast o tym czy krzyż w Sejmie wisi legalnie.

Autorom pozwu przysługuje teraz jedynie kasacja do Sądu Najwyższego, a jeśli i w tym przypadku wyrok będzie dla nich niekorzystny - do Trybunału w Strasburgu. I taką drogę zapowiedzieli autorzy wniosku. Poseł Armand Ryfiński z Twojego Ruchu przekonuje, że do symboli narodowych można zaliczyć flagę, godło i hymn, ale nie krzyż. Tuż po wyroku Janusz Palikot napisał na Twitterze "Idziemy po krzyż do Strasburga! Prawa trzeba przestrzegać!".

Przed sądem zgromadzili się nieliczni obrońcy krzyża. Mieli ze sobą transparenty. Na jednym z nich napisali: "Bronimy Krzyża od Giewontu do Bałtyku". W sądową batalię włączył się między innymi Władysław Karaś, przewodniczący rady powiatu łukowskiego. W sali obrad tej rady wisi krzyż. Karaś podkreśla, że krzyż jest trwałą wartością, jest w przestrzeni publicznej od tysiąca lat.