Jeden z ekspertów komisji smoleńskiej Antoniego Macierewicza, Chris Cieszewski, był zarejestrowany przez SB jako tajny współpracownik "NIL" - wynika z informacji autorów programu "Po Prostu", emitowanego w telewizji publicznej. Z programu Tomasza Sekielskiego wynika też, że wiceprzewodniczący zespołu, poseł PiS Stanisław Piotrowicz, działał w PZPR, jako prokurator oskarżał w PRL opozycjonistów i w 1983 roku został odznaczony Brązowym Krzyżem Zasługi.

Rzecznik PiS Andrzej Duda powiedział, że PiS nie zamierza wytaczać autorom programu żadnych procesów. Powołał się na wypowiedź profesora Cieszewskiego, który stwierdził, że nie był TW i dokumenty są nieprawdziwe.

Andrzej Duda dodał, że dokumenty w sprawie Cieszewskiego są podpisane przez pułkownika Lesiaka, co jest znamienne, bo to on inwigilował kiedyś prawicę i Jarosława Kaczyńskiego. Rzecznik podkreślił, że PiS jest zainteresowany przede wszystkim wiedzą ekspercką, która jest do zweryfikowania lub podważenia przez innych ekspertów. "Ważne, żeby była to rzetelna dyskusja naukowa a nie polowanie na czarownice" - podkreślił poseł PiS. Jego zdaniem to, że zespół parlamentarny i profesorowie badający katastrofę smoleńską są w tak bezpardonowy sposób atakowani, pokazuje, że są w Polsce ludzie, którzy bardzo boją się tych prac. Duda powiedział, że PiS zna prace parlamentarne Stanisława Piotrowicza i wie, że jest człowiekiem rzetelnym i uczciwym.

Według rzecznika PiS przeszłość Piotrowicz znał Stanisław Zając - były senator PiS, który zginął w katastrofie smoleńskiej a w czasie PRL był obrońcą w sprawach politycznych, także w sprawie z 82. roku omawianej w programie "Po Prostu". Andrzej Duda dodał, że Stanisław Zając nigdy nie zgłaszał wątpliwości co do postawy i osoby Stanisława Piotrowicza, mimo, że obydwaj byli parlamentarzystami z tego samego okręgu.

Inne zdanie na temat wiarygodności polityków i ekspertów ma rzecznik Solidarnej Polski Patryk Jaki. Przypomniał on jak PiS wytykał jednemu z posłów przynależność do PZPR - po tym jak postanowił on opuścić szeregi Prawa i Sprawiedliwości. Jaki zastanawiał się co powinni zrobić Cieszewski i Piotrowicz jeśli wcześniej PiS domagał się by Kazimierz Ziobro wycofał się z wyborów. "Nie jest tak, że jak ktoś był TW i jest nasz, to jest dobry a jak ktoś jest z innej partii i był TW, to jest zły" - uważa poseł. Zdaniem posła Jakiego jeżeli ktoś kłamie w sprawie swojego życiorysu, to uczciwie jest zadać pytanie, czy mówi prawdę w innych sprawach.

Lider SLD Leszek Miller uważa, że dzisiaj PiS mówi "kto był współpracownikiem SB decydujemy my". Przypomniał też, że kiedy Sejm przyjmował ustawę lustracyjną porównał posłów prawicy do karpi głosujących za przyspieszeniem Bożego Narodzenia.

Problemów zespołu Antoniego Macierewicza nie chciał oceniać poseł Platformy Obywatelskiej Andrzej Halicki. Jego zdaniem nie ma jednak nic dziwnego w tym, że wymyślaniem spisków o politycznym charakterze zajmują się osoby, które "przeszłość mają nieco zamgloną".

Autorzy programu "Po Prostu" ustalili, że teczka Chrisa Cieszewskiego została zniszczona w 1990 roku a pod decyzją o usunięciu akt i mikrofilmu podpisał się wtedy pułkownik SB Jan Lesiak. Był on potem szefem nieformalnego zespołu powołanego w MSW, który do 95 roku prowadził inwigilację partii politycznych. "Szafa Lesiaka" to określenie zasobu dokumentów wyprodukowanych przez ten zespół.