Pojutrze do Kijowa wybiera się szef rosyjskiej dyplomacji. Siergiej Ławrow weźmie udział w spotkaniu ministrów spraw zagranicznych państw członkowskich Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie. Dziennik „Rossijskaja Gazieta” sugeruje, że Ławrow poruszy tam kwestię brutalnego łamania praw człowieka w Europie i Stanach Zjednoczonych.

Rządowa gazeta daje do zrozumienia, że OBWE inaczej ocenia rozpędzanie demonstracji w krajach zachodnich, a inaczej w krajach na wschodzie Europy. -„Przy rozpędzaniu manifestacji na starym kontynencie i za oceanem policja aktywnie używa armatek wodnych i pałek, a tych którzy zajmują budynki administracji rządowej w Londynie czy Paryżu wsadza do więzienia” - tłumaczy dziennik. -„Jednak czyny uważane na Zachodzie za przestępstwa są zupełnie inaczej oceniane przez europejskich polityków, gdy w grę wchodzi Ukraina” - dodaje Rossijskaja Gazieta.

Tymczasem rosyjska opozycja nie jest przekonana czy Moskwa ma prawo uczyć Europę przestrzegania praw człowieka. W trakcie wielu demonstracji odbywających się w Moskwie można usłyszeć krytyczne słowa pod adresem rosyjskich władz. Już raz rosyjskie MSZ opublikowało własny raport na temat stanu przestrzegania praw człowieka w krajach Unii Europejskiej. Dokument zawierał informacje o rzekomych prześladowaniach na tle religijnym i narodowościowym.