Śledztwo w sprawie więzień CIA w Polsce toczy się zgodnie z planem - zapewnia Prokuratura Apelacyjna w Krakowie. Saudyjczyk i Palestyńczyk, którzy twierdzą, że byli przetrzymywani w tajnych więzieniu CIA w Startych Kiejkutach, złożyli skargę do Trybunału Praw Człowieka na opieszałość polskiego śledztwa.

"Nie mamy sobie nic do zrzucenia" - twierdzi w rozmowie z IAR prokurator Piotr Kosmaty. "Śledztwo jest prowadzone zgodnie z obowiązującymi przepisami, gromadzony jest materiał dowodowy i w naszej ocenie nie możemy tu mówić o przewlekłości" - powiedział.

Śledztwa nie ułatwia strona amerykańska. Prokuratorzy wysłali wnioski do USA o pomoc prawną. W większości pozostają one bez odpowiedzi - wyjaśnia Piotr Kosmaty, rzecznik Prokuratury Apelacyjnej w Krakowie. "Prosimy w tych wnioskach o przesłuchanie osób, a także przedstawienie nam dokumentacji, która w naszej ocenie będzie istotna dla tego postępowania. Wysyłamy ponaglenia. W przypadku jednego wniosku strona amerykańska odmówiła udzielenia pomocy" - zaznaczył.

Śledztwo w sprawie domniemanych więzień CIA rozpoczęło się w marcu 2008 roku. Od ponad roku prowadzi je Prokuratura Apelacyjna w Krakowie. Od momentu przekazania sprawy do Krakowa nie przedstawiono nikomu zarzutów.

Śledczy sprawdzają, czy polskie władze wydały zgodę na zorganizowanie w Polsce w latach 2002 - 2003 tajnego ośrodka CIA. Badają również, czy ktoś z wtedy rządzących nie przekroczył uprawnień, wydając zgodę na tortury.

Status pokrzywdzonych w śledztwie ma trzech więźniów CIA. Saudyjczyk, Palestyńczyk i Jemeńczyk twierdzą, że byli przetrzymywani także w Polsce. Saudyjczyk i Palestyńczyk zaskarżyli do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu "przewlekłość i nieefektywność polskiego śledztwa".