Ryszard Czarnecki nie został wpuszczony na posiedzenie Rady Bezpieczeństwa Narodowego. Europoseł PiS stawił się w Biurze Bezpieczeństwa Narodowego - jak mówił - w imieniu prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, który otrzymał od prezydenta zaproszenie.

Ryszard Czarnecki powiedział, że liczył na "wolę dialogu" ze strony Bronisława Komorowskiego. "Żałuję, że pan prezydent nie był otwarty na wysłuchanie informacji i doświadczeń, które chciał przekazać premier Kaczyński poprzez moją skromną osobę. Tej dobrej woli zabrakło" - powiedział europoseł.

W spotkaniu nie bierze udziału też Leszek Miller z SLD, który jest poza granicami kraju i z prezydentem spotka się jutro.

"Na Ukrainie potrzebna jest stabilizacja emocji" - powiedział wicepremier Janusz Piechociński, który z dziennikarzami rozmawiał przed rozpoczęciem posiedzenia Rady.

Wicepremier Piechociński był też pytany o komentarz do wpisu na jednym z portali społecznościowych, jaki na temat Ukrainy i jej wspierania finansowego zamieścił szef dyplomacji, Radosław Sikorski. Minister gospodarki ocenił, że Twitter to czasem "zbyt szybkie narzędzie", żeby używali go ministrowie odpowiedzialni za gospodarkę, obronność czy dyplomację. Przypomniał, że Ukraina jest w recesji, jednocześnie jest to bardzo ważny i rosnący rynek dla polskich eksporterów.

Szef MSZ napisał w sobotę na Twitterze, że oczekuje od polityków PiS deklaracji, ile polskich miliardów chcą "wpompować" w skorumpowaną ukraińską gospodarkę, aby przekupić Janukowycza.

W posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa Narodowego biorą udział - obok prezydenta - wybrani ministrowie oraz szefowie partii reprezentowanych w parlamencie. W listopadzie 2010 roku z zasiadania w RBN zrezygnował prezes PiS Jarosław Kaczyński, który na dzisiejsze posiedzenie otrzymał jednak specjalne zaproszenie.