Wybór Antoniego Macierewicza na wiceszefa PiS, to ukłon w stronę wierzących w zamach w Smoleńsku - twierdzi Łukasz Stach z Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie.

Zdaniem politologa, prezes Prawa i Sprawiedliwości dał wyraźny sygnał, że ma duże zaufanie do szefa parlamentarnego zespołu do spraw katastrofy smoleńskiej. Macierewicz będzie przyciągał do PiS Polaków, krytykujących rząd za rozwiązanie sprawy katastrofy smoleńskiej, ale jego nominacja jest ryzykownym krokiem - mówi Stach.

Zdaniem Stacha ryzyko wyboru Antoniego Macierewicza na zastępcę przewodniczącego partii polega na tym, że jest to polityk, który wzbudza w społeczeństwie skrajne emocje. Jednak będzie jednym z czterech wiceprezesów PiS i nie musi wpłynąć na radykalizację całej partii.

Oprócz Macierewicza, funkcję wiceprezesów pełnić będą także Mariusz Kamiński, Beata Szydło i Adam Lipiński. Wszyscy zostali wybrani na trzyletnią kadencję. Szefem Komitetu Wykonawczego PiS pozostał Joachim Brudziński.