Kto planuje dziś załatwiać coś w portugalskich urzędach, może się natknąć na poważne przeszkody. W całym kraju odbędzie się 24-godzinny strajk pracowników administracji publicznej.

Całodniowy protest ma objąć między innymi urzędy, sądy, odziały skarbówki, szkoły czy zakłady oczyszczania miasta. Niewykluczone, że sparaliżowane będą także niektóre spółki transportu publicznego, których pracownicy od kilkunastu dni organizują wielogodzinne przestoje.

Organizujące protest centrale związkowe żądają, by władze wycofały się z planów restrykcyjnych cięć zaplanowanych na przyszły rok. W oficjalnym manifeście czytamy, iż w samej tylko edukacji, służbie zdrowia i opiece społecznej oszczędności mają sięgnąć miliarda euro. Związkowcy sprzeciwiają się także cięciom wynagrodzeń w budżetówce i procesom prywatyzacyjnym, które ich zdaniem uniemożliwią obywatelom dostęp do wielu niezbędnych usług. Organizatorzy strajku domagają się od rządu natychmiastowej dymisji.

Portugalia od prawie 2,5 roku realizuje restrykcyjny program antykryzysowy. Projekt przyszłorocznego budżetu przewiduje cięcia rzędu 4 miliardów euro.