Nie milkną komentarze wokół wyborów na szefa dolnośląskich struktur PO. Politolodzy zgodnie przyznają, że prawdziwy sukces odniósł w nich Donald Tusk, jednak zwycięstwo premiera nazywają "pyrrusowym", a jego postawę wobec konkurentów - "nieelegancką".

Profesor Kazimierz Kik w rozmowie z IAR ocenił, że wyniki wewnętrznych wyborów w PO świadczą o podziale partii na pół. W jego opinii Platforma uległa przez to znacznemu osłabieniu. Politolog powiedział również, że zwycięstwa kandydatów w regionach wskazywanych przez Donalda Tuska zniechęcą wielu lokalnych członków partii do działania, a także demobilizuje ich.

Kik uważa, że pomimo porażki, czas zaczyna pracować teraz na korzyść Schetyny. "Jego żołnierze - regiony takie jak podlaski, warszawski, wielkopolski - ciągle go popierają. Schetyna przechodzi na etap czekania na niepowodzenie polityczne Tuska" - tłumaczył ekspert.

O taktycznym zwycięstwie premiera Donalda Tuska mówił natomiast profesor Wawrzyniec Konarski. Zdaniem politologa rzeczywistym przeciwnikiem dla Schetyny w dolnośląskich, wewnętrznych wyborach wcale nie był Jacek Protasiewicz, a właśnie sam premier. "Protasiewicz odegrał rolę figuranta, osoby podstawionej przez Tuska" - powiedział ekspert.

Zdaniem politologa metoda eliminowania konkurentów stosowania przez premiera może się na nim zemścić. Profesor tłumaczył, że członkowie partii mogą ją w końcu uznać za "nieelegancką i naruszającą godność". Dlatego, w jego opinii, Donald Tusk musi przestać traktować ludzi, którzy wybijają się na czoło Platformy jako swoich wrogów.

Grzegorz Schetyna, były wicepremier i były marszałek Sejmu, przegrał wybory na szefa dolnośląskich struktur PO z eurodeputowanym Jackiem Protasiewiczem.

Wybory szefów regionalnych struktur Platformy zakończą się dzisiaj. 23 listopada odbędzie się konwencja, która dokona między innymi zmian w statucie partii. Zostanie wówczas wybrany sekretarz generalny partii. Obecnie jest nim mało znany Andrzej Wyrobiec.