"Jestem zdumiony, że po trzech i pół roku prokurator Seremet nie wie, czy w brzozie są szczątki rządowego Tupolewa" - powiedział na antenie Radia ZET Joachim Brudziński, poseł Prawa i Sprawiedliwości. To komentarz do wczorajszej rozmowy Moniki Olejnik z prokuratorem generalnym.

"Z dużym zdumieniem usłyszałem, że po trzech i pół roku od katastrofy jest więcej znaków zapytania niż pewników" - mówi w Radiu ZET Joachim Budziński. Poseł PiS odniósł się w ten sposób do wczorajszej rozmowy Andrzeja Seremeta z Moniką Olejnik. Prokurator przyznał, że wiadomo, że w skrzydle samolotu są fragmenty drewna, a w brzozie są fragmenty samolotu. Mimo to. do końca roku ukończone zostaną badania, które powierdzą, że to właśnie to drzewo i samolot.

Budziński zaapelował do Seremeta o przedstawienie ostatecznych wniosków. "Niech pan prokurator Seremet wyłoży karty na stół i raz na zawsze zakończmy tę sprawę. Bo to nie jest kwestia wiary, ani kwestia jakiegoś kabotyńskiego przerzucania się między zespołem departamentu propagandy, na czele którego stoi pan Maciej Lasek, a odważnymi naukowcami, którzy nie dają się zastraszyć" - dodał.