W relacjach polsko-koreańskich przełom nastąpił w 1989 roku, dzisiaj trzeba szukać szansy na rozwinięcie tego, co udało się razem zrobić przez 25 lat. Tak mówił na spotkaniu z polskimi i koreańskimi przedsiębiorcami Bronisław Komorowski. Prezydent przebywa z oficjalną wizytą w Seulu.

Prezydent Komorowski podkreślił, że Polska jest liderem w przyciąganiu inwestycji koreańskich do naszej części Europy. "To aktualnie ponad 150-ciu inwestorów z waszego kraju" - mówił. Zachęcał, by na tym się nie skończyło. Podkreślał, że Polska jest postrzegana jako atrakcyjne miejsce do lokowania inwestycji.

"To dla polskiej wyobraźni wyjątkowa okazja, żeby wyobrazić sobie jako tygrysa Europy Środkowo-Wschodniej, tygrysa w biało-czerwone paski" - żartował prezydent. W jego opinii, dużym wyzwaniem jest doprowadzenie do zrównoważenia bilansu handlowego między Polską i Koreą. Jak mówił, łatwo wskazać dziedziny współpracy dwustronnej.

"Te perspektywiczne obszary to między innymi sektor AGD, sektor lotniczy, energetyka odnawialna i branża zielonych technologii, ale to także badania i rozwój, usługi w sektorze informatycznym, przemysł spożywczy i chemiczny, w tym kosmetyczny i farmaceutyczny" - wyliczał prezydent.

Bronisław Komorowski podkreślił, że Polska ze względu na swoje położenie geograficzne jest krajem, z którego jest stosunkowo łatwy dostęp do innych rynków, zarówno Europu zachodniej, jak i wschodniej.

"Koreańczycy łatwo to zrozumieją, to co było przekleństwem w historii Polski, położenie między potężnymi krajami europejskimi, dzisiaj zamienia się w nasz atut" - powiedział prezydent. Podkreślił, że nowe możliwości współpracy daje umowa między Unią Europejską a Koreą w zakresie wolnego handlu. Dwa lata temu zniesiono prawie 70 procent ceł w handlu między Seulem a Brukselą.

Bronisław Komorowski przypomniał, że Polska i Korea 25 lat temu nawiązały stosunki dyplomatyczne. Żartował, że perspektywa rozwoju relacji dwustronnych jest optymistyczna: dwa młode tygrysy gospodarcze, jeden w kolorach koreańskich, drugi w biało-czerwonych.