Julia Pitera w Radiu ZET ostro skrytykowała własną partię. System dyscypliny wewnątrzpartyjnej nie działa - przyznała posłanka PO i publicznie wezwała swoją partię do wprowadzenia regionalnych rzeczników dyscypliny.

- Jeśli tego mechanizmu nie będzie, to premier będzie zalewany skargami. I co on ma zrobić? Przecież sam nie usiądzie i nie wyjaśni, a nie ma instrumentu wewnątrz partii, którym może zlecić wyjaśnienie. Nie ma - krytykowała w rozmowie z Moniką Olejnik.

Pitera powiedziała, że z całej Polski spływają do niej informacje o przypadkach nepotyzmu, naruszeniach prawa i osobach z wyrokami, które nie zostały usunięte z partii. - Każda partia, a zwłaszcza partia rządząca, musi mieć silny, wewnętrzny instrument weryfikacji tego typu informacji - oceniła. Jej zdaniem potrzebne jest wprowadzenie regionalnych rzeczników dyscypliny, czyli osób mających, "konkretne kompetencje, do których zgłaszają się ludzie z regionu i które podejmują działania wyjaśniające".

- Mam nadzieję, że przy okazji pracy nad statutem ktoś weźmie pod uwagę to o czym mówię i o co proszę od dawna - dodała posłanka PO. Jej zdaniem brak statutowych rozwiązań antykorupcyjnych da poczucie bezkarności mniejszości, która wykorzystują władzę niezgodnie z prawem.

Słowa Pitery to mocne poparcie dla listu innej posłanki tej partii, Bożeny Sławiak, która w liście do premiera zarzuciła korupcję i nepotyzm członkom lubuskiej Platformy. Pitera powiedziała, że zna tę sprawę i nie angażuje się w nią tylko dlatego, że jej wyjaśnienie zapowiedziała prokuratura. - Skierowałabym zapytanie do prezesa Agencji z żądaniem dokumentów dotyczących tych dwóch działek. Zrobił to prokurator, więc tego pisma nie napiszę - powiedziała.