Mimo zagrożenia niewypłacalnością Stanów Zjednoczonych, na rynkach panuje spokój.

Inwestorzy wierzą, że amerykańscy politycy osiągną porozumienie w sprawie podniesienia limitu zadłużenia państwa. Negocjacje w tej sprawie trwają w Senacie USA. Bankructwo Ameryki, katastrofa, finansowe trzęsienie ziemi. Takie określenia padają w kontekście obecnego kryzysu w USA, który może doprowadzić do osiągnięcia limitu zadłużenia państwa. Jeśli limit ten nie zostanie podniesiony to amerykański rząd nie będzie mógł pożyczać pieniędzy. To z kolei sprawi, że po raz pierwszy w historii nie będzie mógł się wywiązać z niektórych zobowiązań.

Mimo czarnych prognoz, na rynkach finansowych nie widać paniki. Na Wall Street, zamiast wyprzedaży akcji, wszystkie wskaźniki poszły dzisiaj w górę. Dow Jones wzrósł o ponad 180 punktów. To pozornie paradoksalne zachowanie inwestorów wynika z faktu, że groźba niewypłacalności Stanów Zjednoczonych nie wynika ze słabości gospodarki czy braku zdolności finansowania wydatków państwa.

Przyczyną jest impas polityczny w Waszyngtonie, który robi bardzo złe wrażenie, ale jest stosunkowo łatwy do przezwyciężenia. Negocjacje na temat kompromisu toczą się w Senacie USA, gdzie przedstawiciele partii republikańskiej mają bardziej umiarkowane poglądy od swoich kolegów z Izby Reprezentantów. To zwiększa szansę na porozumienie, które powinno zostać zawarte jeszcze dzisiaj.