Już 14,7 proc. gospodarstw rolnych prowadzą w Polsce osoby w wieku do 35 lat. To najwięcej w Unii Europejskiej, gdzie odsetek ten wynosi zaledwie 6,4 proc. Ponadto w naszym kraju mało jest użytkowników gospodarstw w wieku 65 i więcej lat – 8,4 proc. Tymczasem w Portugalii to aż 47 proc. Podobnie jest w Bułgarii i Rumunii.
Z danych GUS wynika również, że obecnie do młodych rolników należy w Polsce 16 proc. gruntów (użytków rolnych), podczas gdy we Wspólnocie dwa razy mniej. Wskaźniki te są w naszym kraju nieprzypadkowe. – Odmłodzeniu użytkowników gospodarstw rolnych sprzyjają już od początku lat 90. rozwiązania prawne, które umożliwiają uzyskanie emerytury po przekazaniu gospodarstwa nie tylko młodym członkom rodziny, lecz nawet osobom obcym – wyjaśnia dr Bożena Karwat-Woźniak z Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej.
Ponadto rolnicy mogą przechodzić na wcześniejsze emerytury (kobieta w wieku 55 lat, mężczyzna 60 lat) po spełnieniu określonych warunków. Równocześnie mogą też pobierać renty strukturalne finansowane przez Unię Europejską. Wspólnota wspiera zamiany w strukturze wiekowej rolników także poprzez fundusze przeznaczone na tworzenie lub modernizację gospodarstw przez rolników, którzy nie ukończyli 40 lat.
Eksperci twierdzą, że zmiany pokoleniowe w polskim rolnictwie są bardzo korzystne. – Młodzi są bardziej skłonni do inwestowania i łatwiej przyswajają nowe technologie oraz rozwiązania techniczne związane z produkcją rolną – podkreśla dr Karwat-Woźniak. Dlatego do nich należą relatywnie największe obszarowo gospodarstwa. Mają one średnią powierzchnię 10,4 hektara, która zwiększyła się w ciągu dekady o jedną trzecią. Jednak pod tym względem daleko nam do wielu krajów Unii Europejskiej. Na przykład przeciętna powierzchnia gospodarstw osób młodych jest w Niemczech blisko pięciokrotnie większa niż u nas, we Francji ponad sześciokrotnie, a w Wielkiej Brytanii ponad ośmiokrotnie.