Porywacze twierdzili, że działają na polecenie prokuratora generalnego. Libijskie ministerstwo sprawiedliwości zaprzeczyło tym doniesieniom. Przedstawiciel grupy oświadczył również, że porwanie premiera jest odwetem za schwytanie w zeszłą sobotę przez Amerykanów ważnego działacza al-Kaidy, Abu Anas'a al Liby'ego. Byli rebelianci uważają, że libijski rząd wiedział o tej amerykańskiej operacji i zezwolił na jej przeprowadzenie.
Szef libijskiego MSZ Mohammed Abdelaziz zaznaczył, że Ali Zajdan został uwolniony, ale jak na razie resort dyplomacji nie ma informacji co do szczegółów zwolnienia premiera. Z kolei rzecznik rządu mówił wcześniej, że po uwolnieniu Zajdan był w drodze do swojego biura.
Premier Ali Zajdan ma 63 lata. Stoi na czele rządu od listopada ubiegłego roku. W czasie rządów pułkownika Muammara al-Kaddafiego był dyplomatą. Pod koniec lat 70. pracował w ambasadzie Libii w Indiach, przy boku ówczesnego ambasadora Muhammada Makarjafa. Razem z nim w 1980 roku opuścił obóz rządzący i przeszedł do opozycji. Wszedł w skład powołanego przez Makarjafa Narodowego Frontu Ocalenia Libii, zostając zagorzałym krytykiem reżimu Kaddafiego. Mieszkał wówczas w Genewie.
Po wybuchu powstania przeciwko Kaddafiemu w 2011 roku, związał się z powołaną przez opozycję Narodową Radą Tymczasową. Pełnił funkcję jej nieoficjalnego rzecznika w Europie, zabiegając o międzynarodowe poparcie. Był uważany za kluczowego negocjatora w rozmowach z francuskim prezydentem Nicolasem Sarkozym. W październiku zeszłego roku został wybrany przez libijskie Zgromadzenie Narodowe na stanowisko szefa rządu. Jego kandydaturę poparł Sojusz Sił Narodowych oraz deputowani niezależni, podczas gdy jego rywala Mohammeda al-Harariego - związana z Bractwem Muzułmańskim Partia na rzecz Sprawiedliwości i Odbudowy.