"Potwierdzamy, że Marcin Suder żyje. Dla jego dobra nie możemy podawać żadnych innych szczegółowych informacji" - powiedział IAR Safianik. Zapewnił, że mimo iż od porwania upłynęło już kilkadziesiąt dni, to polskie służby dyplomatyczne robią w sprawie Polaka "wszystko, co mogą". Są w ciągłym kontakcie z naszymi sojusznikami w regionie i rodziną porwanego. Safianik nie ukrywa, że "sytuacja jest trudna".
"Jest to skomplikowany region, z różnymi strefami wpływów, ale te wysiłki mają najwyższy priorytet" - zapewniał. Marcin Suder przebywał w Syrii na zlecenie, między innymi, polskiej agencji fotograficznej Melon Studio. Pod koniec lipca pojawiła się informacja, że porwali go islamiści. Od tego czasu w MSZ działa specjalny zespół, którego zadaniem było odnalezienie Sudera.
Pod koniec września sprawą Polaka zajmowała się sejmowa komisja ds. służb specjalnych. Po spotkaniach z przedstawicielami służb i ekspertami wiceprzewodniczący komisji Zbigniew Sosnowski (PSL) mówił, że służby sporo wiedzą w tej sprawie. Sosnkowski dodał, że jest szansa na uwolnienie fotoreportera, ale "droga do tego jest jeszcze dość daleka".
"Z dużym prawdopodobieństwem wiemy, kto przetrzymuje Polaka" - mówił. Syria jest dla reporterów najbardziej niebezpiecznym miejscem na świecie. W ubiegłym roku zginęło tam 39 dziennikarzy, a 21 zostało uprowadzonych. Większość porwanych uwolniono. Informację o tym, że Marcin Suder wciąż żyje, podał rano szef MSZ Radosław Sikorski w rozmowie z radiem RMF.