Zapadł wyrok w ostatniej sprawie karnej Radosława Agatowskiego. Akt oskarżenia dotyczył 7 różnych czynów, popełnionych w 2011 i 2012 roku. Były to kradzieże rowerów, wózków dwukołowych i drewnianych palet.

Sąd uznał Radka Agatowskiego winnym, ale za 3 czyny ze względu na niższą wartość - z kodeksu wykroczeń odstąpił od wymierzania kary, a za cztery pozostałe wymierzył mu karę 10 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na 3 lata. Wyrok uzasadniała sędzia Sądu Rejonowego w Kołobrzegu Ewa Woźniak, która tłumaczyła, że kara ma też wymiar społeczny i powinna stanowić zadośćuczynienie poszkodowanym.

Sąd nakazał także Radkowi Agatowskiemu zapłacenie 150 złotych rekompensaty na rzecz jednego z pokrzywdzonych i zwolnił go ze wszelkich kosztów sądowych.
Mecenas Wiesław Breliński, broniący Agatowskiego z urzędu powiedział, że nie jest zadowolony z wyroku i będzie składał apelację od tego wyroku. Zdaniem mecenasa wyrok zawiera sprzeczność. Jeśli sąd uznaje, że w stosunku do czynów potraktowanych jako wykroczenie odstąpiono od wymierzenia kary, to podobnie można było postąpić z pozostałymi uczynkami. Zwłaszcza, że wartość ukradzionych przedmiotów była podobna.

Radek Agatowski przebywa obecnie w domu pomocy społecznej. Zdaniem jego adwokata - po takim wyroku - wystarczy jeden przypadek kradzieży, aby ponownie trafił do więzienia.

Niepełnosprawny 26-latek trafił do więzienia w sierpniu ubiegłego roku, po tym jak został skazany prawomocnymi wyrokami w związku z kradzieżami, których dokonał. Biegli stwierdzili jednak u Agatowskiego niepełnosprawność intelektualną. Uznali, że ma on ograniczoną poczytalność, przez co nie zdaje sobie sprawy jakich czynów się dopuszcza.