Znamy nowe fakty dotyczące wczorajszej strzelaniny w Warszawie. Doszło do niej wieczorem w okolicach ogródków działkowych przy ul. Żwirki i Wigury.

Mariusz Mrozek z Komendy Stołecznej Policji mówi, że strzelanina to efekt sąsiedzkiej kłótni pomiędzy działkowcami. - Pomiędzy dwoma mężczyznami już od dłuższego czasu był konflikt, który narastał. Wczoraj się spotkali i zaczęli awanturować. W trakcie awantury 59-latek wyjął broń i wystrzelił kilka razy. Jeden z pocisków trafił w plecy 52 latka. Postrzelony mężczyzna został przewieziony do szpitala, gdzie przeszedł operację.

Policjanci po dwóch godzinach od strzelaniny ujęli starszego mężczyznę w pobliżu miejsca zamieszkania. - Miał przy sobie broń i posiadał na nią zezwolenie. Została ona zabezpieczona i zbada ją teraz balistyk. Wyda on ostateczną opinię, czy to z niej został oddany strzał.

Policjanci czekają na to, aby przesłuchać młodszego z mężczyzn, który obecnie dochodzi do siebie w szpitalu po operacji. Śledztwo w tej sprawie toczy się pod nadzorem prokuratury. Na razie nie zdecydowano się na postawienie zarzutów, ale w przypadku gdyby chodziło o usiłowanie zabójstwa krewkiemu działkowcowi może grozić nawet 25 lat więzienia.