Koncern AEG nie jest winny zaniedbań, które doprowadziły w 2009 roku do śmierci króla muzyki pop Michaela Jacksona. Taki jest werdykt ławy przysięgłych sądu w Los Angeles. AEG był odpowiedzialny za zatrudnienie prywatnego lekarza piosenkarza, doktora Conrada Muraya i organizację jego planowanych wówczas koncertów.

Rodzina Michela Jacksona na czele z jego matką domagała się nawet dwóch miliardów dolarów odszkodowania. Proces trwał pięć miesięcy, a przesłuchano w nim łącznie 58 świadków.

Ława przysięgłych orzekła, że AEG zatrudniając doktora Conrada Muraya na stanowisko osobistego lekarza Jacksona miała wszelkie podstawy do tego aby uważać, że jest on odpowiednią osobą na to miejsce. Z tego powodu koncern został uniewinniony od zarzutu, że przyczynił się do śmierci piosenkarza 25 czerwca 2009 roku, jaka nastąpiła w wyniku przedawkowania leku o nazwie propofol.

Conrad Murray dwa lata temu został skazany przez sąd w Los Angeles za nieumyślne spowodowanie zgonu Michaela Jacksona. Pod koniec października ma opuścić więzienie.