Wdowa po Władysławie Szpilmanie i jego syn nie usłyszą przeprosin od Agaty Tuszyńskiej. Sąd oddalił pozew złożony przez rodzinę pianisty przeciwko autorce, która w swojej książce pod tytułem "Oskarżona Wiera Gran" przytoczyła jej słowa, jakoby Szpilman służył w czasie wojny w żydowskiej policji.

W ocenie sądu autorka nie powinna przepraszać za słowa, które tylko cytowała. "Agata Tuszyńska nie przyjęła słów pani Wiery Gran jako prawdę objawioną i wyrażała swoje wątpliwości. Nie jest napisane, że autorka podziela pogląd Wiery Gran co do tego najcięższego zarzutu" - wyjaśnia sędzia Bożena Lasota.

"To był proces dotyczący wolności słowa. Gdyby wyrok był inny, uprawianie biografistyki i historii w ogóle stanąłby pod znakiem zapytania" - mówi autorka Agata Tuszyńska. Pisarka dodaje, że nie miała szansy porozmawiania z rodziną Szpilmana, ponieważ została przez nich "skutecznie zniechęcona". "Zagrożono mi, że pożałuję, jeśli w ogóle dotknę tego tematu. To było jeszcze przed napisaniem książki" - mówi Agata Tuszyńska.

Wyrok jest nieprawomocny. Rodzina Szpilmanów może się jeszcze odwołać do Sądu Apelacyjnego.