Zbigniew Pisarski, politolog, prezes Fundacji im. Kazimierza Pułaskiego w Polskim Radiu 24 przekonywał, że w brew wszelkim wątpliwościom dojdzie do tego spotkania: "Obie strony potrzebują uspokojenia wzajemnych relacji. Na przestrzeni ostaniach trzech lat mieliśmy do czynienia z poważnymi prowokacjami, poczynając od storpedowania kutra Korei Południowej, skończywszy na odwecie w postaci ostrzału wysp. W związku z tym trzeba wziąć oddech w tych relacjach".
"Spotkanie koreańskich rodzin jest sytuacją precedensową nie tylko ze względów politycznych, ale również świadomości społeczeństwa Korei Północnej, które poddawane jest ciągłym manipulacjom, a wręcz kampanii prania mózgu. Oczywiście są uciekinierzy, którzy próbują się przedostać przez granicę z Chinami. Są to jednak szczątkowe sytuacje" - wyjaśniał Zbigniew Pisarski.
Miejsce spotkania rodzin nie zostało jeszcze precyzyjnie ustalone. Korea Północna zaproponowała, by odbyło się ono na górze Kumgang w paśmie Gór Diamentowych.