Solidarna Polska chce wyjaśnienia, dlaczego nie ma w Sejmie posłów Prawa i Sprawiedliwości. Posłowie PiS zdecydowali, że nie wezmą udziału w dzisiejszych głosowaniach w geście solidarności ze związkowcami, protestującymi w Warszawie przeciwko polityce rządu.

Poseł Solidarnej Polski Andrzej Romanek złożył wniosek formalny, w którym domagał się wyjaśnienia, dlaczego posłów nie ma sali. Jego wypowiedź została przyjęta śmiechem i okrzykami. "Sejm bez PiS-u - bezcennne. Dla takich chwil warto żyć" - powiedział Sławomir Kopyciński z Ruchu Palikota.

Leszek Aleksandrzak z Sojuszu Lewicy Demokratycznej złożył wniosek o przymusowe doprowadzenie posłów PiS-u. Wniosek został odrzucony.

Wcześniej prezes Jarosław Kaczyński oraz parlamentarzyści Pi złożyli kwiaty pod pomnikiem księdza Jerzego Popiełuszki na warszawskim Żoliborzu. Po uroczystości odbyło się krótkie posiedzenie klubu parlamentarnego PIS.

Szef klubu PiS Mariusz Błaszczak wyjaśnił dziennikarzom, że jego partia zamierza dziś okazać solidarność z protestującymi przedstawicielami świata pracy. Zasugerował, że obecność w Sejmie nie ma dziś sensu, gdyż koalicja PO-PSL wspierana, jak to ujął, przez "tych, którzy nazywają się opozycją, a w rzeczywistości opozycją nie są", może w Sejmie przepchnąć wszystko w tym nowelizację budżetu.

Błaszczak zapowiedział, że o 13.00 prezes PiS-u wystąpi przed Kancelarią Prezesa Rady Ministrów. Przemówienie będzie dotyczyło stanowiska partii w sprawie łamania praw pracowniczych w Polsce rządzonej przez obecną koalicję. Stanowisko podjęto podczas zakończonego przed południem posiedzenia