Andrzej Wajda chce, aby jego film "Wałęsa. Człowiek z nadziei" przywrócił prestiż pierwszemu liderowi "Solidarności". Polski reżyser został wczoraj uhonorowany nagrodą Persol na festiwalu filmowym w Wenecji. Podczas imprezy odbyła się prapremiera obrazu o Lechu Wałęsie.

Andrzej Wajda podkreślił, że projekcja jego filmu w Wenecji jest swoistym nawiązaniem do premiery "Popiołu i diamentu", która również odbyła się w tym włoskim mieście. Reżyser ma nadzieję, że równie dobrze zostanie przyjęta produkcja o legendarnym przywódcy "Solidarności": "Chciałbym, żeby tutaj zaczęło się życie tego filmu dlatego, że dobrze byłoby przywrócić Lechowi jego prestiż i to, co zrobił dla nas" - przekonywał.

Andrzej Wajda zaznaczył, że scena wywiadu, jaki z Lechem Wałęsą przeprowadziła włoska dziennikarka Oriana Fallaci, jest aktualna również dziś. Jak powiedział, Wałęsa już wtedy przewidywał, że w wolnej Polsce jego rola będzie deprecjonowana.

Reżyser chwalił również odtwórców głównych ról - Roberta Więckiewicza i Agnieszki Grochowskiej, którzy wcielili się w małżeństwo Wałęsów. "Bardzo mi dopomogli w tym filmie, stworzyli coś, co byłoby nie do zrobienia bez tak utalentowanych i tak świadomych aktorów" - mówił Andrzej Wajda.

Film "Wałęsa. Człowiek z nadziei" wejdzie na ekrany polskich kin 4 października.