Koniec śmiecenia na górze Mount Everest i przepychanek himalaistów z Szerpami. Władze Nepalu będą się bacznie przyglądać ekspedycjom wyruszającym na najwyższy szczyt Ziemi. Specjalna rządowa ekipa zostanie ulokowana w obozie, z którego wyruszają wspinacze.

Do podstawowych zadań nowej komórki będzie należało koordynowanie akcji ratunkowych, udzielanie pomocy grupom ekspedycyjnym, ale także zwracanie szczególnej uwagi na to, czy turyści nie śmiecą.

Obecnie przepisy przewidują, że każdej grupie turystów wspinającej się na Mount Everest musi towarzyszyć pracownik administracji rządowej w roli oficera łącznikowego. W praktyce jednak oficerowie często nie opuszczają stolicy kraju Katmandu. Teraz ma się to zmienić, a obecność u podnóża góry osób, którym rząd ufa, ma wyeliminować spory pomiędzy himalaistami i Szerpami. Jedna z takich sprzeczek zakończyła się w kwietniu bójką i powrotem ekipy do bazy.

Nowe zasady obejmują też ograniczenia w ruchu śmigłowców w pobliżu stoków Everestu. Władze przekonują, że wibracje wywoływane przez helikoptery mogą wywoływać lawiny, co stwarza zagrożenie życia wspinaczy. Co roku na najwyższą górę świata dociera około 30 wypraw.