Ryszard Bogucki i Andrzej Z. pseudonim "Słowik" - niewinni. Po 11 latach procesu, Sąd Okręgowy w Warszawie wydał wyrok w sprawie śmierci generała Marka Papały. Bogucki i "Słowik" byli oskarżani o nakłanianie do zabójstwa byłego szefa policji. Będzie apelacja od wyroku.

"Wartość dowodów w tej sprawie została przeceniona, a skazanie oskarżonych byłoby niesprawiedliwe" - mówił w ustnym uzasadnieniu wyroku sędzia Paweł Dobosz. Dodawał, że rozstrzygnięcie uniewinniające nie jest porażką wymiaru sprawiedliwości, a porażką oskarżyciela, który nie wykazał winy oskarżonych i nie przekonał sądu do swoich racji. Podkreślił, że sąd nie stanął po stronie "frontu ochrony przestępców", ale stanął po stronie obywatela, którego chroni przed nadużyciami i zaniedbaniami władzy.

Sędzia Dobosz uzasadniał, że wyrok uniewinniający jest sprzeciwem wobec fałszywych oskarżeń. Mówił, że przeszłość i charakter oskarżonych nie mają znaczenia przy ustalaniu winy. Sąd podkreślał, że jego rolą nie jest wydawanie wyroków skazujących, a przeprowadzanie postępowania karnego zgodnie z przepisami prawa.

Według sędziego, zarzuty podżegania do zabicia byłego szefa policji powinien usłyszeć Artur Z. ps. "Iwan" . Paweł Dobosz przypomniał, że 14 lat temu gangster przesłuchiwany w charakterze świadka przyznał, że "jako wykonawcę zabójstwa wybrał Siergieja S.".

Prokuratura zapowiada apelację od wyroku. Prokurator Jerzy Mierzejewski po decyzji sądu nie krył zaskoczenia i przyznał, że to także jego osobista porażka. Sąd wskazał błędy, popełnione przez śledczych, w tym przez prokuratora Mierzejewskiego. Zdaniem prokuratora, nie są one jednak na tyle znaczące, by na tamtym etapie przesądzały o wyniku postępowania. Mierzejewski przypomniał, że na sali rozpraw świadkowie odwoływali swoje zeznania. Zwrócił uwagę, że przygotowując akt oskarżenia, prokuratura nie może mieć pewności, czy świadkowie podtrzymają zeznania.

Obrońcy Ryszarda Boguckiego i "Słowika" mówią, że wyrok jest zwycięstwem, ale trochę "pyrrusowym". Mecenas Marta Smołka powiedziała dziennikarzom, że teraz liczy, iż przed sądem staną osoby, które doprowadziły do niesłusznego oskarżenia. Jej zdaniem, pozostało jeszcze wiele do wyjaśnienia. Chodzi o ustalenie, jak to się stało, że przez tyle lat Ryszard Bogucki był uwikłany w sprawę.

Marta Smołka liczy, że po tym procesie zmieni się praca polskiej prokuratury. Jej zdaniem, tylko zewnętrzny organ w rodzaju komisji śledczej jest w stanie zbadać "skalę patologii" i stworzyć bazę do zmian.

Prokuratura Generalna oświadczyła, że wyrok w sprawie Papały pokazuje potrzebę pilnej reformy prokuratury. Prokurator Maciej Kujawski powiedział IAR, że Prokurator Generalny w tej sprawie nie mógł wydać polecenia cofnięcia aktu oskarżenia albo umorzenia określonych wątków. Kujawski zaznaczył, że przepisy na to nie pozwalają. Kujawski podkreśla, że dobrym kierunkiem w sprawie reformy prokuratury byłoby powierzenie takich uprawnień Prokuratorowi Generalnemu, które pozwoliłyby mu na decydowanie, w jakim kierunku pójdzie proces.

Ryszard Bogucki był oskarżony o obserwowanie miejsca zabójstwa Papały i bezskuteczne nakłanianie w 1998 r. gangstera Zbigniewa G. do zabicia byłego szefa policji. "Słowika" oskarżono zaś o nakłanianie płatnego zabójcy Artura Z. ps. "Iwan", do zamordowania generała za 40 tysięcy dolarów.

Prokuratura żądała 15 lat więzienia dla Boguckiego i 8 lat dla Andrzeja Z. Obrońcy wnosili o uniewinnienie.

Generał Marek Papała, został zastrzelony przed swoim domem w Warszawie 25 czerwca 1998 roku. Miał 39 lat. Dochodzenie prowadziła najpierw Prokuratura Apelacyjna w Warszawie, a od 2009 roku - także w Łodzi. Według stołecznej prokuratury, zabójcy Papały kierowali się "motywem finansowym".

Tymczasem w 2012 roku, łódzka prokuratura apelacyjna ujawniła, że - według jej ustaleń opartych na zeznaniach świadka koronnego Roberta P. - do zabójstwa doszło w wyniku napadu rabunkowego gangu Igora Ł. - "Patyka", a sprawcy zamierzali ukraść auto Papały daewoo espero. Podczas napadu "Patyk" miał oddać śmiertelny strzał do byłego szefa policji. Zarzuty zabójstwa usłyszeli Igor M. (wcześniej Igor Ł. - zmienił nazwisko) i Mariusz M.