Ksiądz Wojciech Lemański ujawnił, o czym rozmawiał z arcybiskupem Henrykiem Hoserem w styczniu 2010 roku. "W pewnym momencie arcybiskup dość emocjonalnie zapytał, czy jestem obrzezany. Mnie zatkało." - powiedział ks. Lemański w TOK FM.

Ksiądz Wojciech Lemański został dekretem z 5 lipca odwołany z parafii w Jasienicy pod Tłuszczem przez biskupa warszawsko-praskiego Henryka Hosera. W oświadczeniu ks. Lemański napisał, że został odwołany przez abp. Hosera z powodu pewnego wydarzenia, które miało miejsce w styczniu 2010 roku i było ono, jak to określił Lemański, "głęboko niestosownym zachowaniem wobec księdza".

Do tej pory Lemański nie chciał zdradzić szczegółów rozmowy z Hoserem. Dopiero dzisiaj, w rozmowie z RMF FM, przyznał, że chodziło o jego zaangażowanie w dialog chrześcijańsko-żydowski.

Według Lemańskiego, spotkał się on z abp. Hoserem, aby porozmawiać o problemach duszpasterskich, a zamiast tego koncentrowali się wokół "potrzeby albo raczej braku potrzeby kontaktu z Żydami, dialogu z Żydami". Hoser - jak opowiadał Lemański w TOK FM - "zaczął wracać do swoich spotkań ze wspólnotą żydowską, do sugestii, że to nie jest środowisko, z którym warto mieć kontakty, że to środowisko mało wiarygodne - tak to nazwijmy. W pewnym momencie arcybiskup dość emocjonalnie zapytał, czy jestem obrzezany. Mnie zatkało. Zareagowałem wtedy inaczej niż teraz. Po prostu spytałem "ale o co ksiądz arcybiskup pyta? Jak można?". A z tamtej strony było spokojne, wyważone, ja to nazywam - z premedytacją - ponownie zadane to samo pytanie: "Niech ksiądz powie, nie ma w tym nic nienormalnego. Niech ksiądz powie, czy ksiądz jest obrzezany, czy ksiądz należy do tego narodu".

Po tym spotkaniu - jak twierdzi Lemański - abp. Hoser zaczął zbierać "haki" na jego temat. "Arcybiskup powiedział, że przeglądał moją teczkę i nic złego na mnie nie znalazł. I dlatego zlecił księdzu dziekanowi Trojanowskiemu zbieranie materiałów na mój temat." - powiedział ksiądz w TOK FM.

Probostwo księdza Wojciecha Lemańskiego w parafii w Jasienicy wygasa 14 lipca.