Nowe egipskie władze aresztowały lidera Bractwa Muzułmańskiego. Informacje takie podały źródła w egipskich siłach bezpieczeństwa. Poza obalonym wczoraj prezydentem Mohammedem Mursim to jak dotąd najwyższej rangi polityk Bractwa, który trafił za kratki. Wszystko to dzieje się w czasie, gdy nowy tymczasowy prezydent Egiptu Adli Mansur wyciąga do islamistów rękę na zgodę.

Jak relacjonuje z Kairu specjalny wysłannik Polskiego Radia Wojciech Cegielski, Adli Mansur został przed południem zaprzysiężony na tymczasowego prezydenta Egiptu. Jego zadaniem będzie teraz opracować ordynację wyborczą i rozpisać wybory prezydenckie i parlamentarne. Podczas uroczystości w Kairze Mansur mówił, że odsunięci od władzy islamiści także mogą go wspierać. „Mimo, że Mohammed Mursi nie jest już prezydentem, Bractwo Muzułmańskie będzie nadal częścią egipskiego społeczeństwa. Zapraszam Braci do budowania tego narodu” - dodawał.

Jednak nowy prezydent już wkrótce prawdopodobnie nie będzie miał do kogo wyciągać ręki, bo kolejni politycy Bractwa trafiają za kratki. W ostatnich godzinach zatrzymano m.in. lidera Braci Mohameda Badie. Obalony prezydent Mohammed Mursi cały czas jest trzymany przez armię w odosobnieniu.

Zwolennicy opozycji a tym samym nowych władz mają jednak nadzieję na zmiany na lepsze. „My Egipcjanie zrobiliśmy to, czego nikt nie dokonał. Nasza cywilizacja jest bardzo stara, a my przez długi czas potrzebowaliśmy takiej właśnie rewolucji” - mówi wysłannikowi Polskiego Radia Mohammad, który przyszedł dzisiaj na plac Tahrir.
Nie wiadomo jednak, czy wieczorem znów nie dojdzie do konfrontacji zwolenników opozycji z sympatykami islamistów z Bractwa Muzułmańskiego.

Egipskie ministerstwo zdrowia informuje, że od niedzieli w zamieszkach w Egipcie zginęło co najmniej 50 osób.