Dziś, gdy już są znane wyniki głosowania, były prezydent powiedział, że są one znacznie ważniejsze, niż zwykłe badania opinii publicznej. Jest się więc - jego zdaniem - nad czym zastanowić.
W ocenie Janusza Palikota, mieszkańcy Elbląga nie zaakceptowali jego pomysłu na "odpolitycznienie" kandydatów. Wystawiona w wyborach na prezydenta miasta mistrzyni sportu, osoba całkowicie spoza polityki, nie zdołała uzyskać wystarczającego poparcia.
Palikot przestrzega innych przed triumfalizmem.W rozmowie z IAR podkreślił, że SLD, który miał w Elblągu 20 procent poparcia ma 10 procent, a Platforma zamiast 40-tu tylko 20. Poza PiS wszyscy więc stracili. "Coś się tu wydarzyło", powiedział polityk dodając, że jest daleki od tego by, "to coś" lekceważyć . Podkreślił, że na ogół istnieje korelacja między wynikiem w wyborach samorządowych, a wynikiem wyborów parlamentarnych. Dlatego zapowiada gruntowną analizę sytuacji. Jeszcze dziś jedzie do Elbląga by z tamtejszymi działaczami zastanowić się co dalej.
We wczorajszych przedterminowych wyborach o fotel prezydenta miasta ubiegało się 10 osób. 470 kandydatów rywalizowało o 25 mandatów radnych.