Fala protestów antyrządowych przetacza się przez Brazylię. W około 100 miastach tego kraju już ponad milion osób bierze w nich udział. Podczas manifestacji w stanie Sao Paulo zginął 18-letni mężczyzna.

Protesty zaczęły tydzień temu i były reakcją na podniesienie taryf transportowych.

Mieszkający w Polsce Brazylijczycy wyjaśniają, że to był moment, w którym powiedzieli dość skorumpowanym władzom państwa - wyjaśnia w rozmowie z Informacyjną Agencją Radiową Andre de la Cruze (czyt. Andre dela Kruz). Chodzi o korupcję - mówi - o to jak pieniądze z podatków są wydawane.

Kasjani da Silva zwraca uwagę, że władze Brazylii skoncentrowały się tylko na przygotowaniach do Mistrzostw Świata w Piłce Nożnej i do Olimpiady, ale zapomniały o innych sprawach ważnych dla Brazylijczyków. Zaniedbano zdrowie, edukację i wiele innych dziedzin, które są nam bardziej potrzebne niż wkładanie milionów reali w nowe stadiony, które później i tak będą stały puste - wyjaśnia Brazylijka.

Część Brazylijczyków w ramach antyrządowego protestu apeluje do kibiców, by nie przyjeżdżali na Mundial do Brazylii. Jednym z nich jest Guilermo Mir. Jego zdaniem, Brazylia nie jest w stanie zagwarantować bezpieczeństwa turystom.

Z powodu zaostrzenia protestów prezydent kraju Dilma Rousseff odwołała podróż do Japonii, a dziś ma zwołać specjalne posiedzenie rządu, by podjąć działania mające na celu rozwiązanie kryzysu.