Dyskusję na temat partyjnych wydatków wywołał artykuł w "Newsweeku". Tygodnik napisał, że Platforma Obywatelska w ciągu dwóch lat wydała ponad ćwierć miliona złotych na markowe garnitury i buty. Do tego doszły wydatki na restauracje, zakup wina i cygar. Po publikacjach medialnych premier zapowiedział, że poprosi PO o przygotowanie projektu, który likwiduje subwencje budżetowe dla partii.
Teraz głos w tej sprawie zabrał Eugeniusz Kłopotek. "Niestety to, co się zdarzyło, to strasznie bije w całą klasę polityczną. I teraz jeszcze, jak ja słyszę premiera, który ma zamiar za to, co jego chłopcy - i on sam pewnie też po części - narozrabiali, teraz ukarać wszystkich, to przyznam się szczerze - coś mi się nie zgadza w kieszeni." - powiedział w RMF FM polityk PSL.
Zaznaczył jednocześnie, że pomimo to jego partia jest przeciwna likwidacji subwencji budżetowych. "Ja powiem wprost - jeżeli Tusk będzie chciał to przeforsować i jemu się to uda, to znaczy, że nadchodzi czas pożegnania." - oznajmił Kłopotek.
I dodał: "Tusk oczywiście przesadza. Ja już mam zresztą go dosyć, jeśli chodzi o jego wypowiedzi. (...) Tak, ten facet traci poczucie rzeczywistości. On kompletnie zatraca się, on praktycznie w tej chwili kręci się w kółko i nie wie, co dalej zrobić."
Partie na swoich kontach bankowych mają zgromadzone miliony. Poza subwencjami do budżetu każdej partii mogą wpływać pieniądze na przykład ze składek członkowskich czy odsetek z prowadzonych rachunków bankowych, jednak to subwencje stanowią lwią część budżetu każdej z partii, które zasiadają w Sejmie.
Subwencje przysługują partiom, które w wyborach parlamentarnych uzyskały przynajmniej 3% głosów, i koalicjom wyborczym z minimum 6-procentowym poparciem. Partie otrzymują subwencje roczne przez całą kadencję Sejmu. Ich wysokość zależy zarówno od liczby głosów uzyskanych przez partię w danym okręgu, jak i od procentowego udziału w głosach w danym okręgu.