Kolejne bezprawne zwolnienie w rządzie Donalda Tuska. Ministerstwo Zdrowia bezprawnie wyrzuciło dyscyplinarnie z pracy 64-letnią sekretarkę, choć nie było do tego żadnych podstaw - donosi "Gazeta Wyborcza". Wcześniej w 2012 roku wyrzucono z kancelarii premiera 60-letniego fotografa Grzegorza Rogińskiego.

Zofia Szczepańska pracowała w Ministerstwie Zdrowia jako sekretarka dziewięć lat. Z kolejnymi szefami pracowało jej się bezkonfliktowo do czasu, gdy w marcu 2012 r. do resortu zdrowia przyszła nowa wiceminister - Agnieszka Pachciarz, obecnie prezes NFZ.

Jak pisze "Gazeta Wyborcza", Szczepańska miała pojechać na urlop od 26 marca do 6 kwietnia. Po dopełnieniu wszystkich formalności - m. in. kobieta trzy tygodnie przed urlopem zawiadomiła o nim swoją formalną przełożoną Danutę Michalczak, dyrektor biura ministra - Szczepańska wyjechała.

Pierwszego dnia po powrocie z urlopu Szczepańska została wezwana do dyrektora generalnego ministerstwa, gdzie usłyszała, że samowolnie opuściła pracę, za co należy jej się zwolnienie w trybie natychmiastowym. Zaproponowano jej, żeby sam się zwolniła, aby wszystko załatwić "jak cywilizowani ludzie". Oszołomiona kobieta podpisała odpowiedni wniosek, jednak potem - za radą przyjaciół i rodziny - go wycofała. Wtedy wręczono jej zwolnienie dyscyplinarne.

Za co spotkała ją taka kara? Jak pisze "Gazeta Wyborcza", okazało się, że na jej wniosku o urlop nie było podpisu jej przełożonej Danuty Michalczak, co czyniło go nieważnym. Michalczak zeznała w sądzie, że nic nie wiedziała o urlopie swojej podwładnej.

Nie wiadomo jednak, dlaczego niekompletny wniosek Szczepańskiej leżał trzy tygodnie w dziale kadr, podczas gdy ona sama przychodziła nadal do pracy. Co więcej, nikt nie próbował się z nią skontaktować, gdy była na urlopie. Urzędnicy tłumaczyli potem, że nie mieli do niej numeru, ale gdy trzeba było wezwać sekretarkę na dyscyplinarne zwolnienie, numer się znalazł.

Teraz Sąd Rejonowy w Warszawie-Śródmieściu przyznał, że Szczepańska została potraktowana niesprawiedliwie i przywrócił ją do pracy. Jeśli jednak ministerstwo złoży w tej sprawie odwołanie, wyrok nie będzie prawomocny.

To już kolejna taka ministerialna wpadka. W lutym 2012 roku Kancelaria Premiera zwolniła z pracy 60-letniego fotografa Grzegorza Rogińskiego. Jako powód tej decyzji podano likwidację stanowiska. Niedługo potem Kancelaria Premiera zaczęła zlecać wykonywanie zdjęć młodszemu fotoreporterowi, jednak jako zewnętrznej firmie. Sam Rogiński nie krył zaskoczenia decyzją pracodawcy. "Nie docierały do mnie żadne zastrzeżenia do mojej pracy" - mówił w TVN24.