Chodziło o ciastka, paluszki, a nie o wina i cygara - tak Stefan Niesiołowski w "Kropce nad i" tłumaczył się z partyjnych wydatków Platformy Obywatelskiej. Poseł PO zaprzeczył też informacjom "Newsweeka", jakoby politycy PO mieli korzystać z usług nocnego klubu. "Zamiast nas opluwać, niech powiedzą, kto z polityków PO zlizywał krem z nagiej kobiety" - mówił w TVN 24.

Dyskusję na temat partyjnych wydatków wywołał artykuł w "Newsweeku". Tygodnik napisał, że Platforma Obywatelska w ciągu dwóch lat wydała ponad ćwierć miliona złotych na markowe garnitury i buty. Do tego doszły wydatki na restauracje, zakup wina i cygar.

Niesiołowski w TVN24 zaprzeczył tym informacjom i na dowód pokazał rachunki ze sklepu Aga II, w którym PO miała wydać 96 tys. na wina i cygara. "Wina i cygara to kłamstwo. Tam były ciastka, paluszki, kawa, herbata" - podkreślił polityk.

"Garnitury były na kilka kampanii wyborczych. Tu chodzi o wizerunek kandydatów, to mieści się w wydatkach" - dodał polityk i podkreślił, że sam z tych zakupów nie korzystał.

Niesiołowski odpierał też zarzuty, że cześć partyjnych wydatków poszła na opłacanie wizyt członków PO w nocnym klubie. "To bzdury, niech "Newsweek" poda, kto tam był z PO - ja nie byłem w żadnym takim klubie. Zamiast nas opluwać, niech powiedzą, kto z polityków PO zlizywał krem z nagiej kobiety" - mówił Niesiołowski w TVN24.

Poseł PO podkreślił również, że pieniądze na wynajem boisk dla premiera Tuska pochodziły ze składek członków PO, a nie subwencji budżetowej.

"Dlaczego zajmujemy się PO, a nie PiS, która wydaje 10 razy więcej na brednie i urojenia Kaczyńskiego? To jest groźne, jeśli ktoś ma takie urojenia, zaraz będzie mu się wydawać, że jest Napoleonem" - pytał Niesiołowski nawiązując do medialnych doniesień, że PiS przeznaczył 1,5 miliona zł na ochronę dla prezesa PiS. "Wydatek na kampanię i garnitur ma sens, a to, że komuś się wydaje, że jest premierem i chce ochrony, to może sobie pałac wybudować, bo mu się wydaje, że jest księciem" - mówił w TVN24 Niesiołowski.

Partie na swoich kontach bankowych mają zgromadzone miliony. Poza subwencjami do budżetu każdej partii mogą wpływać pieniądze na przykład ze składek członkowskich czy odsetek z prowadzonych rachunków bankowych, jednak to subwencje stanowią lwią część budżetu każdej z partii, które zasiadają w Sejmie.

Subwencje przysługują partiom, które w wyborach parlamentarnych uzyskały przynajmniej 3% głosów, i koalicjom wyborczym z minimum 6-procentowym poparciem. Partie otrzymują subwencje roczne przez całą kadencję Sejmu. Ich wysokość zależy zarówno od liczby głosów uzyskanych przez partię w danym okręgu, jak i od procentowego udziału w głosach w danym okręgu.