Partie z budżetu - czyli z kieszeni podatników - dostają miliony złotych, a kontrola nad tymi pieniędzmi jest bardzo słaba. "Gazeta Wyborcza" dowiedziała się, na co PiS i PO wydają dotacje budżetowe dla partii.

Platforma Obywatelska otrzymała w zeszłym roku 18 milionów złotych z budżetu. Duża cześć tej kwoty - siedem milionów - została wydana na wynagrodzenia dla pracowników etatowych.

Kolejne na liście płac partii Donalda Tuska są agencje reklamowe - Pan Media Western i ATM.

PO wspomogła też takie fundację Za Wolność Naszą i Waszą (założoną m. in. przez Witolda Beresia i Krzysztofa Burnetko) oraz spółkę Cam Media, o której było głośno w związku z "aferą zegarkową" ministra Nowaka. Podmioty te dostały odpowiednio 350 tys. zł i 50 tys. zł - pisze "Gazeta Wyborcza".

Co ciekawe, partia rządząca wsparła także kwotami kilku tysięcy złotych komentatorów Aleksandra Kaczorowskiego i Jerzego Skoczylasa oraz prof. Radosława Markowskiego z Instytutu Studiów Politycznych PAN - podobno za współpracę z platformerskim think tankiem Instytutem Obywatelskim.

Ważny wydatek PiS - Jarosław Kaczyński

Subwencja budżetowa Prawa i Sprawiedliwości była niewiele niższa od tej PO - wyniosła 17 milionów złotych - i również w dużej mierze poszła na pensje dla pracowników (pochłonęło to aż 6,6 mln zł.).

Finansami partii zarządza, razem z siostrą, skarbnik PiS Stanisław Kostrzewski, z którym jest kojarzona fundacja Nowy kierunek, na którą PiS wydał znaczną sumę.

Wśród podmiotów, którym partia Jarosława Kaczyńskiego wypłaciła wynagrodzenia, było również Studio Design Express Roberta Mączyńskiego (1,4 mln zł), H20 Media (100 tys. zł), a także ekspercki Instytut Sobieskiego, który organizował cykl debat "Polska Wielki Projekt" (1,17 mln zł).

Ważną pozycją w wydatkach PiS jest prezes Jarosław Kaczyński - pisze "gazeta Wyborcza". Na jego ochronę partia zapłaciła firmie Grom Group w zeszłym roku ponad 1 mln zł.

PiS wydaje też - podobnie jak PO - sporo na promocję. Partia zapłaciła m. in. 40 tys. złotych byłemu dziennikarzowi Stanisławowi Janeckiemu, który świadczył usługi PR na rzecz partii oraz 150 tys. zł specjaliście od marketingu politycznego Sergiuszowi Trzeciakowi.

Największa partia opozycyjna wsparła też podmioty powiązane z mediami, w tym fundację LUX Veritatis ojca Rydzyka (20 tys. zł) i radio Wnet Krzysztofa Skowrońskiego (140 tys. zł).

Partie na swoich kontach bankowych mają zgromadzone miliony. Poza subwencjami do budżetu każdej partii mogą wpływać pieniądze na przykład ze składek członkowskich czy odsetek z prowadzonych rachunków bankowych, jednak to subwencje stanowią lwią część budżetu każdej z partii, które zasiadają w Sejmie.

Subwencje przysługują partiom, które w wyborach parlamentarnych uzyskały przynajmniej 3% głosów, i koalicjom wyborczym z minimum 6-procentowym poparciem. Partie otrzymują subwencje roczne przez całą kadencję Sejmu. Ich wysokość zależy zarówno od liczby głosów uzyskanych przez partię w danym okręgu, jak i od procentowego udziału w głosach w danym okręgu.