Pracownicy prokuratury mało zarabiają, a prokuratorzy na wysokich szczeblach mają skandaliczne przywileje. To opinia Solidarnej Polski, która w związku z protestem pracowników prokuratury wystąpi do Prokuratora Generalnego Andrzeja Seremeta o informację w sprawie poprawy warunków ich pracy.

Przedstawicielka protestujących Małgorzata Maksymowicz powiedziała, że 60 procent urzędników zarabia od 1400 do 1600 złotych netto. Wielu boi się zwracać o wynagrodzenie za przepracowane nadgodziny, płace w zamrożono 5 lat temu, a ostatnia podwyżka miała miejsce 20 lat temu. Jednocześnie wymaga się od nich podnoszenia kwalifikacji. Wiele osób grozi obecnie jej zdaniem postępowanie komornicze ponieważ nie udźwignęli kosztów studiów i spłaty zaciągniętych kredytów.

Podczas konferencji w Sejmie członek zarządu Solidarnej Polski, Jacek Czabański podkreślił, że Polacy oceniają obecnie pracę prokuratury najgorzej od kilkunastu lat.
Zdaniem Jacka Czabańskiego połowa prokuratorów pracuje, a reszta zajmuje się kontrolowaniem i nadzorowaniem oraz korzysta z przywilejów.


Jacek Czabański dodał, że w Prokuraturze Okręgowej w Białymstoku pokój gościnny dla prokuratorów funkcyjnych wyposażony jest w jacuzzi. To jego zdaniem jeden z przykładów skandalicznych przywilejów prokuratorów na wysokich szczeblach, przy jednoczesnym oszczędzaniem na ludziach, którzy wykonują codziennie ciężką pracę w interesie nas wszystkich.