Polscy i brytyjscy hydrografowie odkryli na dnie Morza Północnego wrak i podejrzewają, że jest to legendarny okręt podwodny ORP „Orzeł”, który zaginął podczas II wojny światowej.

Wrak okrętu spoczywa w pobliżu Wielkiej Brytanii, na głębokości około 70 metrów. Czy są to szczątki ORP „Orzeł”, zweryfikuje już wkrótce okręt hydrograficzny ORP „Lech”. Wrak zbadają specjaliści od hydrografii i grupa nurków, którzy udokumentują znalezisko - pisze "Newsweek".

Przeprowadzono już wstępne oględziny obiektu, wykorzystując pojazd podwodny.

Są duże szanse, że to „Orzeł”. "Zgadzają się pewne elementy jego konstrukcji, no i długość. Poza tym nie mamy informacji, by w tym regionie zaginęły jakieś inne okręty. Wrak wymaga szczegółowych badań. Na razie szanse, że to ORP „Orzeł” oceniam na pięćdziesiąt procent" – mówi w rozmowie z polskazbrojna.pl kmdr Henryk Nitner, szef Biura Hydrograficznego Marynarki Wojennej.

Okręt ORP „Orzeł” zaginął - z całą załogą - w maju 1940 r. podczas patrolowania Morza Północnego. Nie wiadomo, co się stało - pojawiały się hipotezy o zbombardowaniu przez niemiecki samolot, omyłkowym zatopieniu przez holenderski okręt podwodny, wpłynięciu Polaków na pole minowe. Do tej pory żadnej ekspedycji poszukiwawczej nie udało się go odnaleźć.