Już przy wejściu do sali z precjozami niemal się przewrócił. Od upadku uratowała go tylko ściana, o którą się oparł. Według świadków,. zanim muzealnicy wyjęli klejnoty na widok publiczny, Milosz Zeman nie mógł już ustać na nogach. Z czasem amplituda jego chwiania stała się na tyle groźna, że obecni goście z troską patrzyli na odnowioną koronę świętego Wacława, nad którą niebezpiecznie "zawisł" prezydent.
Całą sytuację już skomentowała służba prasowa Zemana. Wyjaśniono, że szef państwa "złapał infekcję wirusową i po prostu źle się czuł". Wobec tego z wielkim prawdopodobieństwem można stwierdzić, gdzie "zaraza" dopadła prezydenta.
Jak wyjaśniają czescy blogerzy, kilka godzin wcześniej Milosz Zeman był na przyjęciu z okazji Dnia Zwycięstwa w ambasadzie rosyjskiej.
To nie pierwszy skandal w Czechach w ostatnim czasie. W internecie pojawiło się nagranie video wystąpienia Milosza Zemana w parlamencie, za plecami którego spał szef czeskiej dyplomacji książę Karel Schwarzenberg.