Klęska głodu w Somalii zabiła w ostatnich latach ponad ćwierć miliona ludzi. Połowa ofiar to dzieci poniżej piątego roku życia. Takie wstrząsające dane przynosi raport, opublikowany przez FAO oraz amerykańską agendę rządową USAID. Chodzi o głód, który panował w Somalii w latach 2010-2012 i był skutkiem największej od lat suszy w tym rejonie świata.

Autorzy raportu twierdzą, że śmierć prawie 260 tysięcy ludzi była spowodowana nie tylko suszą, ale także niepewną sytuacją bezpieczeństwa w Somalii. Niektóre rejony dotknięte klęską znajdowały się bowiem pod kontrolą grup związanych z Al-Kaidą.

Ekspert FAO Mark Smulders uważa, że wspólnota międzynarodowa mogła ocalić część ofiar. "Świat zareagował zbyt wolno i na zbyt małą skalę. Powodem była między innymi sytuacja bezpieczeństwa i związany z nią ograniczony dostęp organizacji humanitarnych do poszkodowanych. Poza tym, społeczeństwo było osłabione wcześniejszymi konfliktami i klęskami żywiołowymi i nagle w połowie 2011 roku nadeszła najpoważniejsza od 60 lat susza" - powiedział Mark Smulders.

Specjaliści oceniają, że połowa ofiar głodu w Somalii zmarła zanim jeszcze ogłoszono tam klęskę żywiołową i przystąpiono do działań. Koniec głodu w Rogu Afryki został ogłoszony przez ONZ w lutym 2012 roku.