Oficjalne rezultaty dają Maduro 50,7 procent poparcia, a Caprilesowi 49,1 procent. Różnica wynosi 235 tysięcy głosów. Wenezuelska komisja wyborcza oświadczyła, że przeliczono ponad 99 procent głosów i stwierdziła że zwycięstwo Maduro jest "nieodwracalne".
Henrique Capriles Radonski podważa wyniki wyborów. Poinformował, że jego współpracownicy odnotowali ponad 3 tysiące "incydentów" podczas głosowania. „Te wybory przegrał rząd” - napisał lider opozycji polskiego pochodzenia w portalu społecznościowym. Przypomniał, że Komisja Wyborcza o 3 godziny opóźniła ogłoszenie wyników elekcji. Capriles zażądał ponownego przeliczenia głosów.
Maduro zaprzeczył oskarżeniom o nieprawidłowości i oświadczył, że prawdziwym zwycięzcą wyborów, jest Hugo Chavez. Komentatorzy boją się, że w Wenezueli, która jest jednym z największych światowych eksporterów ropy naftowej, dojdzie do niepokojów społecznych.
Wenezuela będzie kontynuowała zapoczątkowaną przez Hugo Chaveza Rewolucję Boliwariańską. Wskazany przez zmarłego prezydenta na następcę Nicolas Maduro, ma kierować krajem przez 6 najbliższych lat. Będzie się musiał zmierzyć m.in. z rosnącą inflacją, najwyższą w Ameryce Południowej przestępczością i niestabilnym politycznie krajem.