Oburzeni otworzyli wielki worek z roszczeniami. Teraz będą się do niego dorzucały kolejne grup. Jutro odbędą się strajki.
Oburzonych przybywa, a główny spór przenosi się z Sejmu na ulicę. Na jutro zaplanowano solidarnościowy strajk na Śląsku (stanąć ma m.in. 120 pociągów). Przy okazji niemal każda z grup zawodowych próbuje ugrać dla siebie ustępstwa ze strony rządu.
– My i rząd patrzymy na strajk jak na próbę generalną – mówi rzecznik „Solidarności” Marek Lewandowski. Akcję organizuje międzyzakładowy komitet protestacyjno-strajkowy, tworzony przez NSZZ „Solidarność”, OPZZ, Sierpień 80 i Kontrę. – W społeczeństwie są niemoc, niechęć, oburzenie. Chcemy wskazać rządowi, co może naprawić, ale czy rząd to zrozumie? Jeśli nie, to będą protesty – mówi Jan Guz, szef OPZZ.
Postulaty strajkujących dotyczą nie tylko ograniczenia stosowania umów śmieciowych, wprowadzenia osłon dla przemysłu przed skutkami pakietu klimatycznego, ulg i wspomagania finansowego firm utrzymujących zatrudnienie mimo przestoju produkcji. Chodzi także o zaprzestanie likwidacji szkół czy uczynienie z pomostówek rozwiązania stałego. Ustępstwa rządu w tych obszarach to prosta droga do stawiania nowych postulatów przez kolejne grupy. Oto najważniejsze z nich.
● Na celowniku górników są plany zmian w emeryturach tej grupy. Popierają oni postulat międzyzakładowego komitetu ze Śląska bezterminowych emerytur pomostowych. Oprócz tego chcą także zmiany zasad opłacania VAT od stali oraz podniesienia wysokości najniższych rent i emerytur.
● Nauczyciele starają się zablokować najdalej idące zmiany w Karcie nauczyciela. Chodzi m.in. o ograniczenie długości urlopu dla poratowania zdrowia z trzech lat do roku, corocznych podwyżek i niezwiększania pensum. – Trzeba myśleć o sytuacji na rynku pracy nauczycieli. Gdyby zgodnie z propozycjami samorządów podnieść pensum o 10 proc., oznaczałoby to plus minus 10-procentową redukcję stanu zatrudnienia – mówi szef ZNP Sławomir Broniarz. ZNP zaskarżył także do trybunału przepisy, z których korzystają samorządy, likwidując szkoły publiczne i powierzając zadania oświatowe niepublicznym, zakładanym np. przez rodziców.
● Lekarze i pielęgniarki chcą m.in. wycofania się rządu z przekształcenia szpitali w spółki, podniesienia wyceny świadczeń czy ograniczenia możliwości zatrudniania na umowach cywilnoprawnych, czego domagają się pielęgniarki . – Nasze protesty to wyraz bezradności pokazujący, że wszystkie inne mechanizmy zawiodły. Dlatego szukamy szansy także w takich zmianach jak wprowadzenie jednomandatowych okręgów wyborczych, by politycy bardziej od swojego lidera słuchali wyborców – mówi Krzysztof Bukiel, szef Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy, który przystąpił do Platformy Oburzonych.
Związkowcy szykują się na długą kampanię. – Wybraliśmy strategię długiego marszu przez Platformę Oburzonych, integrowanie różnych środowisk, ruchu związkowego, organizowanie ciągłych protestów i antykampanię przy wyborach – mówi rzecznik „Solidarności” Marek Lewandowski. Jednak rząd jest świadomy zagrożenia. – Jeśli ci, którzy rządzą, nie potrafią ciągle się skupiać na problemach zwykłych ludzi, bardzo szybko ich władza staje się czymś trudnym do zniesienia – mówił na sobotniej Radzie Krajowej PO Donald Tusk.